Prezes LOT Marcin Piróg przyznaje, że to jeden z ich najbardziej doświadczonych pilotów. Kapitan Wrona ukończył cywilną szkołę pilotów w Rzeszowie. Lata na samolotach typu boeing od 20 lat. Jest też znanym szybownikiem. Ma nalatanych ponad 15 tys. godzin.

Reklama

Karierę zaczynał od szybowców. Pasja ta do tej pory została. Już w 1978 r. zdobywał pierwsze laury w tej, wymagającej ogromnej precyzji, konkurencji sportowej. Pierwsze medale zdobywał w barwach Aeroklubu Leszczyńskiego, którego do tej pory jest zawodnikiem.

"Zawsze utrzymuje się w pierwszej "10" lub co najwyżej "15" zawodów" – mówi Robert Koralewski z Aeroklubu. "Znany jest ze skrupulatności, do zawodów zawsze przygotowuje się przez kilka dni, wszystko sprawdza. Chciałem mu tylko powiedzieć jedno w tej sytuacji: "Tadziu, jesteś mistrzem!" – mówi Koralewski. Jak dodaje, Wrona zdobywałby zapewne wyższe miejsca w zawodach szybowcowych, ale praca w LOT nie pozwala mu na to.

– To się nazywa "wylatana łapa"! – zachwyca się wyczynem pilota Wojciech Łuczak, ekspert ds. lotnictwa. "Ktoś, kto pilotuje szybowce, ma nieprawdopodobne wyczucie maszyny. Latanie na szybowcach w przypadku pilotów samolotów wielokrotnie ratowało ludziom życie. Dokładnie w tej sytuacji, jaką miał kapitan Wrona, czyli prowadził samolot bez paliwa, praktycznie pusta maszynę, było to bardzo podobne do prowadzenia szybowca" – opowiada Łuczak.

"Tadeusz jest rozsądnym pilotem, nie jest ryzykantem, co w szybownictwie mogłoby się skończyć tragicznie. Prywatnie jest bardzo skromną, sympatyczną, otwartą osobą" – mówi Faktowi dyrektor Aeroklubu Leszczyńskiego Andrzej Majchrzak.

"Tadek jest znakomitym pilotem szybowcowym. Niejednokrotnie sędziowałem zawody z jego udziałem. Zawsze fantastycznie pilotował szybowce. Umiał lądować nimi w polu i myślę, że te umiejętności spowodowały, że Tadek tak fantastycznie sobie poradził" – opowiada Dariusz Cisek, instruktor i sędzia szybowcowy. I dorzuca: – Tadku, podziwiam Cię, jak zawsze!

Zobacz zdjęcia z lądowania boeinga>>>