Lekarze rozpoczynają w niedzielę protest przeciwko umowom z NFZ uprawniającym do wypisywania recept na leki refundowane. Naczelna Rada Lekarska wezwała, by wypisywali tylko pełnopłatne recepty. Pacjenci mogą mieć problemy z otrzymaniem przysługującej zniżki.

Reklama

W proteście uczestniczą największe organizacje lekarskie: Federacja Porozumienie Zielonogórskie, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, Stowarzyszenie Lekarzy Praktyków oraz Polska Federacja Pracodawców Ochrony Zdrowia.

Protest ma przebiegać w pięciu formach. Lekarze, jak podali w sobotę, mają zapisywać leki na drukach recept opracowanych przez NRL - nie zawierają informacji o stopniu odpłatności pacjenta. Drugą formą będzie powrót do pieczątki ze styczniowego protestu: "Refundacja do decyzji NFZ". Medycy mogą też używać nazw międzynarodowych leków oraz wypisywać medykamenty spoza listy leków refundowanych, a także nie wpisywać kodu NFZ na receptach. W takich sytuacjach pacjenci mogą mieć problemy z wykupieniem leków z przysługującą im zniżką.

Protestu nie zatrzymało przedstawienie przez prezes NFZ Agnieszkę Pachciarz nowego wzoru umowy na wystawianie recept, w którym nie ma kar za niewłaściwe wypisanie recepty na leki refundowane. NRL ma nadal uwagi do tego wzoru, chodzi min. o zapis mówiący o nakładaniu na lekarzy i lekarzy dentystów kar umownych w wysokości 200 zł za wszelkie nieprawidłowości na recepcie.

Reklama

Prezes NFZ podkreślała, że kary dla lekarzy "mają co do zasady służyć wychwyceniu skrajnych przypadków". - Przedstawiliśmy liberalny i bardzo konkretny katalog kar, którego celem są dwie rzeczy: chronienie praw pacjenta oraz ochrona dokumentu, zasad wystawiania recept. Recepta jest specjalnym dokumentem - mówiła w sobotę Pachciarz. Oczekiwania, jakie przy okazji wymieniła to: że lekarze będą prowadzili dokumentację medyczną pacjenta, żeby nie wydawali osobom trzecim recepty, żeby ten dokument był właściwie chroniony.

Z około dziesięciu propozycji Naczelnej Rady Lekarskiej uwzględniliśmy w całości osiem. Wydawało się, że to dość dużo - zwróciła uwagę Pachciarz, mówiąc o dyskusji nt. kar za niewłaściwe wypisanie recept na leki refundowane.

Pachciarz poinformowała, że zostało przygotowane wyjście awaryjne związane z protestem lekarzy. Jak mówiła, jeżeli doszłoby do sytuacji, w której pacjent, któremu przysługuje refundacja, byłby jej pozbawiony, to będzie on mógł skorzystać z porady innego lekarza, który po zbadaniu wypisze nową receptę.

Reklama

Rzecznik Praw Pacjenta Krystyna Kozłowska apelowała, by lekarze odstąpili od zapowiadanej formy protestu. Jak powiedziała, jeśli pacjenci mimo powiadomienia dyrektorów szpitali czy przychodni nadal będą mieli kłopoty z otrzymaniem recept na leki refundowane, powinni zwrócić się do jej biura. Przypomniała, że obowiązek wypisywania recept na leki refundowane jest zawarty w kontrakcie, który lecznice podpisują z NFZ.

Dodała, że Fundusz może nałożyć karę na świadczeniodawców, którzy się z niego nie wywiązują - do wysokości 2 proc. wartości kontraktu. Kozłowska podkreśliła, że także ona może wszczynać postępowania wyjaśniające w przypadku stwierdzenia naruszenia zbiorowych praw pacjenta. Gdy świadczeniodawca nie odstąpi od tego naruszenia, może zostać nałożona na niego kara w wysokości do 500 tys. zł.