Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie przeprasza za błędne podanie danych, będące niezamierzonym efektem oczywistej omyłki rachunkowej. Omyłka ta wyniknęła z chęci jak najszybszego udzielenia odpowiedzi na pytanie dziennikarza - poinformował płk Zbigniew Rzepa, Rzecznik prasowy NPW w oświadczeniu.

Reklama

W piątek "Rzeczpospolita" podała, że według pomiarów biegłych powołanych przez wojskowych śledczych brzoza, o którą miał skrzydłem zahaczyć TU-154M, jest złamana prawie 3 metry wyżej, niż napisano w raporcie komisji Millera. Raporty, komisji Millera oraz rosyjskiego MAK-u,podawały, że brzoza została złamana na wysokości 5 metrów nad ziemią.

Wysokość pnia brzozy, liczona od poziomu podłoża, po odcięciu odcinka o długości 156 cm, wynosi 510 cm. Średnica drzewa w miejscu jego ścięcia wynosi 52 cm. Jak wynika z powyższego, brzoza została przełamana na wysokości ok. 666 cm, licząc od poziomu podłoża, a nie jak wcześniej podano omyłkowo – ok. 770 cm - informuje Prokuratura.

W dniach 17 lutego – 8 marca 2013 r. prokurator wojskowy oraz polscy biegli będą uczestniczyć w Moskwie w badaniach fragmentów brzozy, które zostały ścięte i zabezpieczone w dniu 11 października 2012 r. - czytamy w oświadczeniu NPW.