KOZZD działa od stycznia, ale przez pierwsze trzy miesiące stał pusty. Dopiero w kwietniu do dwuosobowego pokoju na wydzielonym specjalnie dla nowej instytucji piętrze Regionalnego Ośrodka Psychiatrii Sądowej w Gostyninie wprowadził się najbardziej znienawidzony więzień w kraju. Zamieszkał i słuch o nim zaginął. Trynkiewicz przestał być wrogiem publicznym numer jeden - zamknięty, znaczy niegroźny, nie warto bić piany. Okazuje się, że ten spokój i medialna cisza sporo nas wszystkich kosztuje.

Reklama

- W pierwszych sześciu miesiącach 2014 r. środki poniesione w związku z utrzymaniem KOZZD wyniosły 237 570 zł - mówi nam Krzysztof Bąk, rzecznik ministerstwa zdrowia, któremu podlega ośrodek.

A to oznacza, że gostyniński ośrodek funkcjonuje niemal jak ekskluzywny, a do tego jednoosobowy hotel, gdzie jedna doba od pół roku kosztuje ponad 1,3 tys. złotych.

CZYTAJ WIĘCEJ: Obrazy Trynkiewicza były licytowane na WOŚP >>>

- Pamiętam, gdy 15 lat temu powstawał Regionalny Ośrodek Psychiatrii Sądowej w Gostyninie. To był pierwszy taki zakład w Polsce i na początku też świecił pustkami. Sądy omijały możliwość wysyłania do nas skazanych, bo to było coś nowego. Pisałem listy, przekonywałem, argumentowałem i po niespełna roku miałem już ponad 60 pacjentów - mówi dyrektor ośrodka dr Ryszard Wardeński i denerwuje się, słysząc porównania rodem z tabloidu.

Jego zdaniem analogiczna sytuacja, jak przed laty ma teraz miejsce w przypadku KOZZD. Wedle szacunków potencjalnych skazańców, którzy kwalifikują się do takiego ośrodka, może być w Polsce nawet 100. Poza tym sąd orzekł już o umieszczeniu w KOZZ dwóch kolejnych więźniów, sprawy są w toku. Nie wiadomo jeszcze, kiedy zostaną rozstrzygnięte. Ale pewne jest, że gdy pacjentów przybędzie, koszty przypadające na jedną osobę się rozłożą. Na razie oprócz pracowników ośrodka Trynkiewiczowi towarzyszą jednak w Gostyninie jedynie róż i obrazy na ścianach.

Komu Trynkiewicz "daje pracę"?

Reklama

Pieniądze idą głównie na pensje dla 24 zatrudnionych w KOZZD pracowników. Ponad połowę załogi stanowią pielęgniarki i sanitariusze, którzy pracują w systemie zmianowym - przez całą dobę. A do tego dochodzą pracownicy ochrony i specjaliści - terapeuci, psychiatrzy, psychologowie. W rozporządzeniu mowa była nawet o 77 pracownikach ośrodka, ale ta ekipa przewidziana była dla 10, a nie dla jednego pacjenta.

Oprócz wspomnianych osób do Gostynina oddelegowano też pracowników Służby Więziennej (w ośrodku przebywa dwóch funkcjonariuszy na dobę), którzy strzegą bezpieczeństwa pracowników i samego pacjenta - bacznie obserwują Trynkiewicza przez przeszklone drzwi pokoi, nie tylko w czasie terapii zajęciowych, eskortują go również na spotkania z psychologiem, pracownikiem socjalnym, lekarzem.

YouTube

Trynkiewicz ma do dyspozycji całe piętro ośrodka - dwuosobowy pokój z meblami, świetlicę i stołówkę oraz sale do terapii zajęciowych.

- Spokojny, stonowany, nie sprawia problemów, nie okazuje nieprzyjemnych cech charakterystycznych dla osób z zaburzeniami psychopatycznymi - słyszymy od jednego z pracowników jednostki.

Szczurek nie chce płacić

Na razie w zaciszach ministerialnych gabinetów trwa cicha wojna o budżet KOZZD. Początkowo na utworzenie i działalność jednostki w tym roku przeznaczono 5 milionów złotych z rezerwy celowej. Ale tylko na papierze. Plan zakładał bowiem, że trafi tu więcej pacjentów.

W marcu do ministerstwa finansów wpłynął pierwszy wniosek z resortu zdrowia o wypłacenie połowy tej kwoty, ale spotkał się z odmową. Jak się dowiedzieliśmy obiekcje miał sam Mateusz Szczurek, który traktuje KOZZD w kategoriach zgniłego jaja i płacić nie chciał.

- Ministerstwo Finansów zakwestionowało przede wszystkim kwotę wystąpienia - pełną wysokość zaplanowanych środków na wydatki bieżące dla Ośrodka, który zaczął funkcjonować dopiero 21 stycznia i w którym nie przebywał jeszcze żaden pacjent - dowiadujemy się w biurze prasowym resortu.

Kolejne wnioski od Bartosza Arłukowicza w tej sprawie - tym razem z prośbą o mniejszą kwotę - wpłynęły w maju i w lipcu.

I resort finansów w końcu uległ. W czerwcu ośrodkowi z Gostynina przyznano pierwsze pieniądze - 2,3 mln złotych z przeznaczeniem na budowę "Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym w Gostyninie na bazie jednego z oddziałów Regionalnego Ośrodka Psychiatrii Sądowej".

ROPS oddał bowiem nowej jednostce dwa swoje oddziały. Na jednym przebywa Trynkiewicz, drugi czeka na adaptację.

Aby zrobić miejsce dla pedofila, około 20 pacjentów musiało więc spakować się i opuścić Gostynin. - Nikt nikogo brutalnie nie wyrzucał, pacjenci byli wypisywani sukcesywnie - słyszymy od jednego z pracowników ośrodka.

Faktem jednak jest, że jeszcze w 2013 roku przebywało 65 pacjentów, w połowie lipca było ich tylko 8 (w kolejce czeka 3 następnych).

ROPS zatrudnia obecnie 158 pracowników, jego budżet w 2013 roku wyniósł ponad 11 mln złotych.

Jak dowiedzieliśmy się w NIK, kontrola KOZZD rozpocznie się pod koniec tego roku.