Por. Artur Wosztyl przekonywał, że w stenogramach znalazły się słowa wypowiadane nie tylko przez załogę i osobę, która była z nią w bezpośredniej bliskości. - Jakby była załoga i mikrofony z kokpitu zbierały strzępy głosów, jakichś wypowiedzi - tłumaczył. Dlatego, jego zdaniem, słowa "śmiało, zmieścisz się" można odbierać np. jako zaproszenie do zajęcia miejsca obok kogoś.

Reklama

Pilot komentował również interpretacje dotyczące obecności w kokpicie gen. Andrzeja Błasika. Stwierdził, że dowódca Sił Powietrznych nie mógł wywierać żadnej presji na pilotów z tak dużym doświadczeniem. - Wielokrotnie latałem z generałem Błasikiem, szkoliłem go na Jaka-40. Nigdy nie zdarzyło się, żeby generał był apodyktyczny, nigdy nie próbował wymusić na mnie żadnego manewru - mówił w "Jeden na jeden" w TVN24 por. Artur Wosztyl.

Jego zdaniem stenogramy mają sprawić, że przywrócona zostanie retoryka sprzed pięciu lat, zgodnie z którą "trzeba kogoś wsadzić do kokpitu". - Część stenogramów dotyczy rozmów, które nie odbiły się w kokpicie, gen. Błasik mógł powiedzieć coś spoza kokpitu, a mikrofony to zebrały - podkreślił por. Wosztyl.

Wczoraj radio RMF FM ujawniło stenogramy, które powstały po ponownym zgraniu i odsłuchaniu zapisu z rejestratora rozmów umieszczonego w kokpicie tupolewa, który 10 kwietnia 2010 roku rozbił się pod Smoleńskiem. Wynika z nich - co zresztą potwierdziła prokuratura - że odczytano o około 30 proc. więcej słów niż znalazło się w pierwszych stenogramach. CZYTAJ WIĘCEJ O TYM, CO ZNALAZŁO SIĘ W STENOGRAMACH >>>

Reklama

Prokuratura, komentując ujawnienie stenogramów, potwierdziła ich istnienie, ale wyjaśniała, że to co ujawniono, miejscami jest nieścisłe. CZYTAJ WIĘCEJ >>>