Naczelna Prokuratura Wojskowa potwierdza istnienie nowych odczytów zapisów z kokpitu Tu-154M, który rozbił się w Smoleńsku. Kapitan Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej poinformował, ze śledczy, po ich przeanalizowaniu zdecydują, czy włączą je do śledztw w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej. Zaznaczył jednak, że w opublikowanych przez RMF fragmentach wypowiedzi jest wiele nieścisłości, jeśli chodzi o treść, identyfikację mówców oraz komentarze, którymi są opatrzone.

Reklama

Dlatego śledczy wyodrębnili do oddzielnego postępowania sprawę ujawnienia stenogramów, zgodnie z art. 241 par. 1:

Kto bez zezwolenia rozpowszechnia publicznie wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Marcin Maksjan przypomniał, że ekspertyzy toksykologiczne wykluczyły, by załoga tupolewa lub inne osoby, których dotyczą dzisiejsze doniesienia medialne, były pod wpływem alkoholu.

Według odczytów opublikowanych przez RMF, na pół godziny przed katastrofą mikrofony zarejestrowały rozmowę, w czasie której ktoś z załogi rozmawia o piciu piwa w czasie lotu. Alkoholowi poświęcone są dialogi niezidentyfikowanych osób.

Z opublikowanych nowych zapisów wynika między innymi, że w kabinie do ostatniej chwili były osoby trzecie i że praca pilotów mogła być zakłócana zarówno przez rozmowy, jak przez sugestie co do podejmowanych decyzji.

Reklama