Seremet obala tezy Macierewicza. Wybuch, brzoza, tajemniczy śnieg...
1 "Prokuratura nie zamierza się wdawać w tę bijatykę. Prokuratura jest od tego, żeby prowadzić rzetelnie postępowanie, badać i gromadzić dowody oraz informować społeczeństwo. Mam wrażenie, że za tym wszystkim toczy się gra polityczna, w którą prokuratura nie zamierza wchodzić" - podkreślał Andrzej Seremet w rozmowie z Moniką Olejnik. Prokurator generalny pojawił się w Radiu ZET z zeznaniami świadków, które cytował na antenie, odpowiadając na tezy ekspertów zespołu Antoniego Macierewicza
Shutterstock
2 Prof. Chris Cieszewski z uniwersytetu Georgia, badając zdjęcia satelitarne, stwierdził, że drzewo, o które tupolew zahaczył skrzydłem, została złamana przed katastrofą, mniej więcej 5 kwietnia. Andrzej Seremet w odpowiedzi cytował zeznania świadków. FRAGMENT ZEZNAŃ NIKOŁAJA BODINA, WŁAŚCICIELA DZIAŁKI, NA KTÓREJ ROŚNIE BRZOZA: "Zobaczyłem nisko lecący samolot, w linii równoległej do ziemi, na wysokości mniejszej aniżeli 10 metrów. Następnie zobaczyłem jak ten samolot, według mnie lewym skrzydłem, zahaczył o pień drzewa, brzozy. Ta brzoza rośnie na niewielkim wzniesieniu. Pierwszy raz widziałem tak bardzo nisko lecący samolot. Według mnie ta brzoza miała wysokość ok. 15 metrów, a skrzydło samolotu zahaczyło o pień drzewa na wysokości 8-7 metrów. Na skutek uderzenia skrzydłem o drzewo jego pień został ścięty na dwie części. Górna część drzewa spadła w kierunku północnym"
MAK / MAK
3 "Wysiadłem popatrzeć i zobaczyłem, że z tyłu, za mną, nieco bardziej w lewo, mniej więcej 300 metrów ode mnie, na bardzo niskiej wysokości leci samolot pasażerski. Silnik samochodu według mnie pracował normalnie, miałem wrażenie, że samolot zmniejsza prędkość. Następnie zobaczyłem, że lewym skrzydłem samolot uderzył o pień dużego drzewa, które rośnie na ul. Gubenko na zakręcie do spółdzielni garaży. Po tym, jak samolot lewym skrzydłem zderzył się z drzewem, silniki zaczęły pracować trzy razy głośniej, słychać było głośny warkot turbin. Wydawało mi się, że samolot próbuje nabrać wysokości. Od uderzenia w pień drzewa od skrzydła oderwały się fragmenty poszycia samolotu, a następnie, po krótkim czasie, zobaczyłem, że od samolotu oddzielił się duży fragment, jak zrozumiałem, skrzydło. Następnie samolot próbował nabrać wysokości, zaczęło go przekręcać prawym skrzydłem do góry, czyli w kierunku przeciwnym ruchowi wskazówek zegara. W trakcie swojego lotu samolot nadal zawadzał o wierzchołki znajdujących się z przodu drzew, czyli nadal tracił wysokość" - cytował zeznania kolejnego świadka Andrzej Seremet
Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego
4 "W skrzydle samolotu są fragmenty drzewa, a w drzewie są fragmenty, jak przypuszczamy, samolotu" - odpowiada prokurator Seremet. "Odpowiedź definitywną, czy w drzewie są fragmentu skrzydła tego samolotu i czy w skrzydle są fragmenty tego właśnie drzewa otrzymamy po zakończeniu badań prowadzonych w Centralnym Laboratorium Kryminalistyki. Z końcem roku te wyniki będą znane i mam nadzieję, że przesądzą ten spór"
Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego
5 Monika Olejnik zapytała również o tezę prof. Chrisa Cieszewskiego, który powiedział, że białe plamy na zdjęciach nie były śniegiem, ale ukrytymi urządzeniami wojskowymi. "Rozmawiałem o tym z prokuratorami, którzy byli obecni na miejscu. Jeden z nich powiedział, że to były płaty śniegu i że może pokazać buty, które wtedy zamoczył, brodząc w tych płatach śniegu" - odpowiedział Seremet. "Przecież tam byli również dziennikarze. Tam była masa ludzi. Nie rozumiem, jak można publicznie, z pełną odpowiedzialnością głosić takie tezy" - oburzał się prokurator
AP / Anonymous
6 "Nic! Najmniejszy ślad nawet nie został stwierdzony w badaniach, który by uzasadniał taką tezę. Przeciwnie, te dowody, które udało się prokuraturze uzyskać i przeprowadzić, tę tezę wykluczają" - powiedział prokurator generalny. Dodał też, że na posiedzeniu Biura Bezpieczeństwa Narodowego podał 10 argumentów przeciwko tezie o wybuchu. "To wyniki badań fizykochemicznych, przeprowadzonych przez stronę rosyjską i polską" - powiedział. Badane były ubrania ofiar oraz 260 próbek pobranych przez prokuratorów z wraku tupolewa. - "Żaden materiał wybuchowy. Po prostu nie ma żadnych śladów, które by wskazywały na wybuch" - podkreślił prokurator generalny
MAK / MAK
7 "Biegli i prokuratorzy ośmiokrotnie badali ten wrak. Badali szczególnie pod kątem odkształceń, które mogą być charakterystyczne dla określonych zdarzeń: blacha wygięta w tę lub inną stronę. Oni są ekspertami, prokuratorzy na nich polegają. Żaden z nich nie powiedział, żeby cechy charakterystyczne wskazywały, żeby samolot uległ wybuchowi" - mówił Seremet
MAK / MAK
8 Kiedy Monika Olejnik zapytała o wystąpienie profesor muzykologii, która na konferencji poświęconej katastrofie smoleńskiej dowodziła, że nagranie z tupolewa jest sfałszowane, prokurator przypomniał, że wcześniej Instytut Ekspertyz Sądowych stwierdził "coś innego niż komisja Millera, kiedy szło o obecność gen. Błasika" w kokpicie. "Wtedy, rozumiem, taśma nie była sfałszowana?" - zapytał. Pozwolił sobie również na złośliwość. "Biegli powołani przez prokuraturę używają znacznie bardziej wyrafinowanych metod niż te, o których usłyszeliśmy. Żaden z biegłych wydawanych przez prokuraturę nie wydaje w czasie badań żadnych odgłosów" - uciął prokurator generalny Andrzej Seremet
Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego