"Ale wstyd!" - mówili mieszkańcy Leszna (Wielkopolska), kręcąc z niedowierzania głowami na wieść o wyroku, który zapadł tydzień temu przed tutejszym sądem. Pół roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata dla Karoliny S. za fizyczne i psychiczne znęcanie się nad matką, to dla nich prawdziwy szok - komentuje bulwarówka.

Reklama

"Koszmar zaczął się dwa lata temu. Córka nagle stała się wobec mnie bardzo agresywna, bez przerwy żądała pieniędzy" - opowiada "Faktowi" Joanna S., matka miss. To jednak nie wszystko. Karolina S. niszczyła rzeczy swojej matki, na jej oczach wyrzucała do śmietnika z trudem przez nią przygotowywane obiady. Kilka domowych awantur musiała uspokajać policja - dodaje bulwarówka.

W końcu miarka się przebrała i sprawa trafiła do prokuratuty, a potem do sądu. Zrozpaczona i zastraszona matka opisała zachowanie swojej córki. Przed sądem opowiedziała, jak Karolina szarpała ją i popychała. Często także wyzywała. Mówiła do niej "ty szmato, dziwko, gruba świnio". Śledczy ustalili też, że Karolina S. groziła matce śmiercią. Twierdziła, że wynajmie kogoś, kto ją pobije - pisze "Fakt"

"Moja rodzona córka tak mnie sponiewierała. To było potworne. Nigdy nie sądziłam, że tak koszmarny los może mi zgotować rodzone dziecko. A byłam z niej taka dumna, kiedy odbierała tytuł najpiękniejszej Polki Ziemi Leszczyńskiej" - płacze wstrząśnięta pani Joanna, pokazując dziennikarzom "Faktu" pamiątkową szarfę z konkursu. Kobieta nadal wierzy, że córka się zmieni.

Reklama

"Tak bym chciała, żeby była dla mnie dobra" - mówi cicho. Po wyroku sądu Karolina przestraszyła się. Może stracić cenny tytuł i koronę. "Córka przeprosiła mnie i namawia, żebym wycofała sprawę z sądu. Zobaczę, co da się zrobić" - kończy rozmowę pani Joanna. Dzisiaj ma się uprawomocnić wyrok sądu. Karolina i jej matka mogą się odwołać od decyzji i liczyć na zmianę skazującego wyroku przed sądem apelacyjnym. Ale sprawy z sądu wycofać się już nie da - dodaje bulwarówka.