"Poczułam się potwornie zażenowana i zbulwersowana. To rasizm. Wśród odbiorców usługi są i dzieci. To przecież wyraźny sygnał od poważnej firmy, że można się wyśmiewać z ludzi o innej karnacji skóry - mówi DZIENNIKOWI Monika Smardz z Warszawy, czytelniczka, która otrzymała SMS-a z kiepskim dowcipem Ery.

Reklama

Zbulwersowaniu klientów Ery nie dziwi się Krzysztof Łęcki, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego. "Ten dowcip może być śmieszny tylko dla kretynów. Gdybym takiego SMS-a dostał ja, poczułbym, że nadawca tak właśnie mnie traktuje, poczułbym się dotknięty" - mówi Łęcki.

Era przesłała DZIENNIKOWI obszerne wyjaśnienia i przeprosiny dla klientów. "Treści serwisu są sprawdzane i weryfikowane, a wszystkie mogące budzić kontrowersje natychmiast usuwane z bazy" - czytamy w nim. "Tak też stało się w przypadku tego niestosownego żartu, został on usunięty z bazy. Niestety na skutek błędu technicznego treść ta wysłana została do części osób prenumerujących serwisy. Wszystkich klientów, którzy otrzymali ww. SMS-a serdecznie przepraszamy" - czytamy w wyjaśnieniach Ery.