W ubiegłym tygodniu Polak stał się niechlubnym bohaterem brytyjskich tabloidów. Wszystko z powodu oskarżeń 17-letniej uczennicy college'u, która stwierdziła, że polski emigrant wyrzucił ją ze sklepu, bo jest Brytyjką. Posypały się oskarżenia o rasizm i dyskryminację, a nastolatka wniosła sprawę do lokalnego urzędu. To dla Polaka tym bardziej niefortunne, że otworzył swój sklep dopiero trzy tygodnie temu.

Reklama

>>>Polski sklep nie obsługuje Brytyjczyków?

"Słowa tej dziewczyny to zwykłe kłamstwa. Ta sytuacja nigdy nie miała miejsca" - tłumaczy Polak portalowi Goniec.com. "Sklep jest oczywiście bardzo popularny wśród polskiej klienteli. Ale dziennie odwiedza nas też kilkunastu angielskich klientów. Zawsze pytam, czy mogę jakoś pomóc, chętnie odpowiadam na pytania. Do tej pory nie było żadnych problemów" - ciągnie Bąk.

>>>Brytyjczycy: Polacy, wracajcie do domu!

23-latek odwiedził nawet redakcję lokalnej gazety "Goole Times", żeby wyjaśnić sprawę i poprosić o publikację sprostowania. Nie udało się nic wskórać. "Chyba po prostu mam pecha" - konkluduje Polak.

Reklama