Do sądu został właśnie skierowany akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie. Śledczy zarzucają mu neofaszystowskie publikacje nawołujące do wrogości i nienawiści na tle narodowościowym i rasowym. Śledztwo prowadziła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego monitorująca m.in. grupy neofaszystowskie.

Reklama

>>>Polak zemścił się na muzułmanach

Mateusz S. między rokiem 2001 a wiosną 2005 był redaktorem, wydawcą i kolporterem gazetek "Zjednoczony Front" i "Biały Głos" oraz broszury "Prawo Życia". Wszystkie zawierały treści obrażające Żydów i Murzynów oraz nawoływały do wrogości wobec tej nacji i rasy.

"Zjednoczonego Frontu" wyszedł tylko jeden numer, ale wydany w 500 egzemplarzach. 300 z nich trafiło do Stanów Zjednoczonych. "Białego Głosu" wydano cztery numery po 100 egzemplarzy. Dwa z nich gliwicki sąd wpisał nawet do rejestru czasopism.

>>>Rasiści zaszczuli nastolatka

Mateusz S. przyznał się winy. Śledczy ustalili, że działalność mężczyzny wynika z wyznawanej przez niego ideologii, co potwierdza to m.in. testament 27-latka, w którym opisał on scenariusz swojego pogrzebu. Zażyczył on sobie, by wszyscy obecni na uroczystości podnieśli ręce w "rzymskim geście" i krzyczeli "Rahowa" (RAcial HOly WAr), co z angielskiego oznacza świętą wojnę w imię rasy.

>>>Za gesty "sieg heil" zapłacą tylko grzywny

Reklama

W mieszkaniu 27-latka agenci ABW odkryli wiele zdjęć z różnych miast Polski, na których S. ze znajomymi podnoszą ręce w geście faszystowskiego pozdrowienia, a także neofaszystowskie wydawnictwa i wiele przedmiotów z faszystowskimi symbolami - opaski, flagi itp. Mężczyzna sprzedawał je na internetowych aukcjach w dziale replik historycznych. Nie jest to zabronione, bo nie sposób dowieść, że chodzi o propagowanie faszyzmu czy nawoływanie do nienawiści.

>>>Skopali lekarza, bo... jest czarny?

Mateusz S. jest cały czas pod dozorem policji, grozi mu do trzech lat więzienia.