Dotacja ma załatać dziurę w klubowej kasie

Informację o wysokości planowanej dotacji z miejskiej kasy dla Piasta Gliwice podczas spotkania radnych dwóch komisji z prezesem klubu przekazał wiceprezydent miasta Łukasz Gorczyński.

Reklama

To pozwoli załatać dziurę, jaka powstała w wyniku dużo mniejszych dotacji w latach 2020–23, kiedy ich wysokość spadła z 12 mln do 6 mln, a w 2024 – do 5,4 mln. Obecny wzrost będzie rekompensował ubytki z lat poprzednich - tłumaczył Gorczyński.

Zaznaczył, że udział dotacji w przychodach klubu spada. Ostatnio wsparcie ze strony samorządu – będącego większościowym udziałowcem Piasta – wynosiło 12 mln.

Piast na pensje piłkarzy wydawał ponad 100 procent wpływów

Podczas wspólnego posiedzenia Komisji Edukacji, Kultury i Sportu oraz Komisji Rozwoju Miasta i Inwestycji prezes Piasta Łukasz Lewiński poinformował, że klub zaoszczędził ponad 20 procent na miesięcznych wynagrodzeniach pierwszej drużyny i sztabu szkoleniowego po zmianach kadrowych przeprowadzonych latem.

Zeszliśmy do poziomu ok. 75 procent, jeśli chodzi o stosunek wynagrodzeń do przychodów. W latach poprzednich było to 80-90 procent. Były miesiące – co wynika z dokumentów – kiedy na pensje zawodników wydawano ponad 100 procent wpływów. Czyli każda kawa, na którą byliście zaproszeni, była na kredyt – powiedział radnym Lewiński, kierujący klubem od początku czerwca 2024.

Piast przedostatni w tabeli Ekstraklasy

Reklama

Piast w 14 meczach tego sezonu zdobył 14 punktów i zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, mając dwa zaległe spotkania. Do bezpiecznego miejsca, dającego utrzymanie, brakuje nam trzech punktów. Tabela się spłaszczyła. Z czterech ostatnich spotkań Piast trzy wygrał, wliczając Puchar Polski, jedno zremisował. Myślę, że z dużo większym spokojem patrzymy w przyszłość. Jesteśmy silną drużyną i na pewno na tym miejscu nie skończymy rozgrywek - zadeklarował prezes.

Piast w maju zatrudnił szwedzkiego trenera Maxa Moeldera, który podpisał trzyletnią umowę, a już w październiku został zwolniony.Choć statystycznie wiele aspektów poprawił, to nie spełnił podstawowego oczekiwania, czyli wygrywania. Uznaliśmy, że musimy dokonać zmiany na Daniela Myśliwca – podkreślił szef klubu.

Odszkodowanie dla trenera i nieudolne transfery

Prezes był też pytany o warunki rozstania ze Szwedem, kontrakt dyrektora sportowego klubu i politykę transferową. Nie podał konkretnych danych finansowych. Zwrócił uwagę, że pozyskiwanie zagranicznych graczy wynika z tego, że polscy „mocno wywindowali oczekiwania finansowe”.

Każda umowa z trenerem zawiera punkty pozwalające ją rozwiązać wcześniej, oczywiście wiąże się to z odszkodowaniem. Piast wypłacał je Marcinowi Broszowi, Angelowi Perezowi Garcii, Radoslavowi Latalowi, Dariuszowi Wdowczykowi i Waldemarowi Fornalikowi. To nie jest rzecz niespotykana – zauważył.

Dyskusja była momentami gorąca. Mniejszościowy udziałowiec Piasta (26 procent akcji) Zbigniew Kałuża uznał ostatnie transfery z klubu za nieudolne, bowiem zasiliły budżet – jego zdaniem – zbyt niskimi kwotami.

My w klubie jesteśmy półtora roku. Nasi poprzednicy byli kilkanaście. Radosne zarządzanie tą spółką doprowadziło nas do miejsca, w którym się znaleźliśmy. Przypominam, że skumulowana strata w poprzednim roku wynosiła ponad 30 mln. Przyszliśmy do klubu po to, żeby spróbować zapanować nad finansami – zaznaczył przewodniczący Rady Nadzorczej Piasta Marcin Szeliga.

50 mln zł z publicznych pieniędzy dla Piasta

Przewodniczący Rady Miasta Marek Pszonak zauważył, że od czerwca 2024 klub otrzymał z miasta i samorządowych spółek w różnej formie blisko 50 mln złotych. Czy w tym roku będzie znów konieczne wsparcie Piasta pożyczką, czy inną formą? Czy mamy znów do czynienia z zagrożeniem dla uzyskania licencji, jak to było rok wcześniej? Czy klub ma płynność finansową? – zapytał, nawiązując do ubiegłorocznej pożyczki w wysokości 18 mln złotych.

Lewiński odparł, że wszystkie zobowiązania klubu są regulowane na bieżąco, nie ma zadłużeń. Nie przewiduję, żebym wnioskował w tym roku o wsparcie dla klubu. Spłacamy terminowo pożyczki zgodnie z umowami, pozyskujemy nowych sponsorów. Staramy się podnosić przychody. Frekwencja na meczach wzrosła – rok do roku – o 11 procent – argumentował prezes.

Zdaniem Pszonaka samorządu w latach poprzednich nie było stać na większe wsparcie klubu z uwagi na katastrofalny stan finansów publicznych, samorządowych i pandemię. Na szczęście nie spadliśmy z ekstraklasy, zajmowaliśmy w niej dobre miejsca. Rozumiem, że jeśli w przyszłym roku Piast otrzyma 18 mln dotacji, to sobie poradzi i, wraz z środkami pozyskanymi z pozostałych źródeł, będzie mógł wyjść na zero - nadmienił.

Według pani prezydent obniżenie dotacji było ciosem dla klubu

Prezydent Gliwic Katarzyna Kuczyńska-Budka przyznała, że nagłe obniżenie dotacji było dużym ciosem dla klubu.Jedynym rozsądnym działaniem powinno być obniżenie kosztów. Diagnoza jest prosta, szkoda, że parę lat temu o tym nie pomyślano – powiedziała żona polityka Koalicji Obywatelskiej.

Agnieszka Leszczyńska z Rady Nadzorczej klubu zaznaczyła, że bardzo ważną częścią przychodów są środki z praw telewizyjnych i transferów. Nie wpływy z biletów, bo wiemy, mamy stadion „szyty” na miarę Gliwic (10 tys. miejsc). Przez cztery kolejne „okna transferowe” poprzednia ekipa nie robiła transferów albo były znikomej wartości. Nikt na to nie zareagował - podsumowała.