W niedzielnym wywiadzie dla włoskiego dziennika "La Repubblica" Epifaniusz uznał za niewystarczającą decyzję soboru Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego, który ogłosił w piątek pełną samodzielność i niezależność od rosyjskiego patriarchatu i wyraził "niezgodę" ze stanowiskiem Cyryla w sprawie wojny na Ukrainie.
Nie zdystansowali się od Cyryla w takim stopniu, jakiego wymagają okoliczności. Powiedzieli tylko, że się nie zgadzają z jego wypowiedziami i czynami nie wyjaśniając konsekwencji. Poza tym nie padło ani jedno słowo o tym, czego oczekują od Cyryla - mówił Epifaniusz.
Jego zdaniem Zachód zrobiłby dobrze, gdyby obłożył Cyryla sankcjami, tak jak rosyjskich oligarchów. - Nawet jeśli pełni funkcję religijną, to w rzeczywistości bardziej jest funkcjonariuszem rosyjskiego rządu niż chrześcijańskim duszpasterzem - zaznaczył metropolita kijowski.
Podkreślił, że przywódca rosyjskiego prawosławia jest "bardzo bogaty" i "taki sam, jak wszyscy propagandziści, oligarchowie i urzędnicy już objęci sankcjami".
Jedyna różnica to strój; on nosi szaty religijne - dodał. - Czemu on miałby uniknąć sankcji? - zapytał Epifaniusz.
W jego opinii prezydent Rosji Władimir Putin i szef MSZ Siergiej Ławrow nie chcą dyplomatycznego rozwiązania konfliktu.
Świat musi zwalczać dalej rosyjską agresję póki się ona nie zatrzyma - podkreślił metropolita kijowski.