W Krakowie zapomnieli kto wyzwolił miasto z rąk nazistowskich okupantów. Do takich wniosków doszła reporterka "Rossijskoj Gaziety" w tekście "Nowe mity o najważniejszym". Według rosyjskiego dziennika, w Polsce próbuje się przemilczać rolę Armii Czerwonej w wyzwoleniu Krakowa.
Gazeta zauważa, że otwarta w jednym z krakowskich muzeów wystawa "Wyzwolenie czy ujarzmienie" ma przekonać odwiedzających o przecenianiu roli marszałka Iwana Koniewa w wyzwoleniu historycznego grodu. "Rossijskaja Gazieta" stwierdza, że są dwie wersje wydarzeń. Radziecka, według której Koniew nie ostrzelał miasta, ponieważ nie chciał zniszczyć jego zabytków i prezentowana przez organizatorów wystawy, którzy twierdzą, iż Kraków nie ucierpiał, bo był trzeciorzędnym celem wojskowy”.
Gazeta podkreśla też, że w trakcie wizyty w krakowskim muzeum "Fabryka Schindlera" nie wiele można usłyszeć na temat wyzwolenia miasta przez Armię Czerwoną.
W tym samym wydaniu "Rossijskiej Gaziety" znalazł się również tekst poświęcony 70 rocznicy wyzwolenia Warszawy. Dziennik zwraca uwagę, że coraz częściej w Polsce zamiast o wyzwoleniu mówi się o wejściu Armii Czerwonej lub zajęciu Warszawy przez radzieckie wojska.
ZOBACZ TAKŻE: Rosja odtajnia dokumenty z 1944. "Stalin nie wiedział o Powstaniu">>>
napadajac na polske w 39 roku,a w 45 zajeli calkowicie,
za co im dziekowac?
A to, że by dojść do Berlina, chcąc nie chcąc musieli przejść przez nasz tereny, zresztą nie sami ale i z udziałem I. i II.Armii LWP utworzonej z tych młodych ludzi, którym nie udało się uciec z Rosji z armią gen.Andersa i przy okazji "wyzwolić" opuszczone przez Niemców łagry i nie bronione przez nich miasta, to
skutek utworzenia zachodniego frontu i pomoc amerykańska w dozbrojeniu armii radzieckiej, po Jałcie.
Domaganie się, by Polacy po 45 latach sowieckiej powojennej okupacji sławili swoich prześladowców, to już nie żart a ponura kpina. Tak samo, jak mówienie przez Putina, że ochotnicy rosyjscy chcący pomagać separatystom na Ukrainie, bez wiedzy i zgody przełożonych zabierają z koszar i magazynów wyrzutnie rakiet, czołgi czy transportery licząc na to, że historia nie oceni właściwie wszystkich zbrodni spadkobierców komunizmu.