Szanowny Panie Ministrze. Jestem przekonany, że strona rosyjska postępuje niesprawiedliwie, reagując oburzeniem na Pańskie słowa dotyczące wyzwolenia Auschwitz. Uważam, że minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow nie zrozumiał głębokiego przekazu ukrytego w Pańskiej wypowiedzi udzielonej Polskiemu Radiu, którą pozwolę sobie zacytować:
(...) Może lepiej powiedzieć, że to front ukraiński, Pierwszy Front Ukraiński i Ukraińcy wyzwalali, bo tam żołnierze ukraińscy byli wtedy w ten dzień styczniowy i oni otwierali bramy obozu i oni wyzwalali obóz.
Panie Ministrze, obaj wiemy, że tak naprawdę nie miał Pan na myśli Ukraińców. Gdyby tylko minister Ławrow mógł pochwalić się wykształceniem historycznym, tak jak Pan, odczytałby dyplomatyczny przekaz ukryty w Pańskich słowach. Mógł też sprawdzić, choćby w Wikipedii, i dowiedzieć się, że bramy Auschwitz otwierali żołnierze 100 Lwowskiej Dywizji Strzeleckiej. A każdy wie, że Lwów to przecież polskie miasto. W tej sytuacji samo przez się rozumie się, kto naprawdę wyzwalał Auschwitz. I tego się trzymajmy.
Gdyby jednak – w co oczywiście nie wierzę – rzeczywiście sądził Pan, iż Pierwszy Front Ukraiński Armii Czerwonej nazywał się tak dlatego, że składał się z jednostek ukraińskich, chętnie pospieszę Panu z pomocą. Poniżej znajdzie Pan 10 – mam nadzieję – cennych podpowiedzi, które ułatwią Panu rozmowy nie tylko z rosyjskimi dyplomatami.
1. Front Białoruski. Tutaj warto zachować daleko posuniętą ostrożność. W ramach Pierwszego Frontu Białoruskiego walczyła Pierwsza Armia Wojska Polskiego, a niektórzy twierdzą – na pewno widział Pan ten serial w telewizji – że także Czterej Pancerni i Szarik. Jeśli pojedzie Pan z oficjalną wizytą do Mińska, lepiej proszę unikać składania podziękowań za wyzwolenie Polski przez białoruskich żołnierzy.
2. Armia Czerwona nie nosiła czerwonych mundurów, podobnie jak Morze Czerwone nie ma koloru czerwonego. Choć trudno się nie zgodzić, że Morze Czarne nocą jest czarne. Jeśli rozmowa zejdzie na Armię Czerwoną, zawsze można bezpiecznie powiedzieć, że niosła czerwony sztandar. Taka metafora ujdzie.
3. Analogicznie do przykładu z Armią Czerwoną, proszę pamiętać, że w kampanii wrześniowej 1939 roku Armia „Łódź” nie składała się z łodzian, Armia „Poznań” z poznaniaków, a Armia „Kraków” z krakusów. Choć ta wiedza przyda się Panu raczej w krajowej polityce.
4. Na tej samej zasadzie Jacek Kurski nie ma nic wspólnego z Łukiem Kurskim.
5. Podobnie jak Stepan Bandera, który był Ukraińcem i nie wynalazł biało-czerwonej bandery.
6. Krzysztof Kolumb nie jest prezydentem Kolumbii.
7. Indianie to nie mieszkańcy Indii.
8. Marynarzom nie zawdzięczamy wynalezienia wygodnych marynarek.
9. Krzyżacy to nie słynni autorzy krzyżówek.
10. A na koniec niespodzianka: włoszczyznę do Polski przywieźli... No kto?... Kto?... Oczywiście, Włosi!
Szanowny Panie Ministrze, mam nadzieję, że pomogłem. Łączę głębokie wyrazy szacunku.
Dla wszystkich, którzy nie zrozumieli głęboko ironicznej wymowy tekstu, wyjaśniamy: stwierdzenie "list otwarty" jest ironią; stwierdzenie "pilne rady" również jest ironią itd. Mamy nadzieję, że minister Grzegorz Schetyna ma więcej poczucia humoru niż niektóre rosyjskie media, które tej ironii nie zrozumiały.