20 sierpnia 1619 r. do portu Point Comfort (obecnie Fort Monroe) w istniejącej zaledwie od dekady brytyjskiej kolonii Wirginia zawija korsarski statek White Lion. Kapitan, Brytyjczyk John Colyn Jope, ma pod pokładem ponad dwa tuziny afrykańskich niewolników, których chce wymienić na żywność i alkohol. Cenny towar odbił dwa tygodnie wcześniej Portugalczykom, których osaczył w Zatoce Meksykańskiej z pomocą drugiej pirackiej łajby – Treasurer. W chwili ataku na galeonie San Juan Batista znajdowała się już tylko maleńka część pierwotnego transportu, który liczył 300–400 osób. Reszta schwytanych nie przeżyła rejsu przez Atlantyk. Przed końcem sierpnia Wirginię odwiedzi też Treasurer – z jego pokładu na ląd zejdzie jeszcze kilku niewolników. Wszyscy trafią do domów i obejść w Jamestown, a świat dowie się o zdarzeniu dzięki listom Johna Rolfe'a, dziś znanego głównie jako mąż Indianki z plemienia Paspegów – Pocahontas, do sponsorującej kolonię londyńskiej Kompanii Wirgińskiej.
Rok 1619 to początek niewolnictwa na ziemiach, z których 150 lat później wyłonią się Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. W chwili, gdy Thomas Jefferson zacznie pisać Deklarację niepodległości, w 13 brytyjskich koloniach będzie już pracowało ponad 600 tys. zniewolonych Afrykanów – prawie 20 proc. ówczesnej populacji na tych terenach.
CZYTAJ WIĘCEJ W WEEKENDOWYM "DZIENNIKU GAZECIE PRAWNEJ">>>