Niesamowitą historię Ernsta Hessa opowiedziała jego siostra Ursula po tym, jak jedna z gazet dokopała się do listu wysłanego przez Hitlera, a zabraniającego jego dręczenia bądź deportacji. W dokumentach znalazło się również polecenie szefa gestapo i SS, Heinricha Himmlera. 27 sierpnia 1940 roku napisał on, że żydowski sędzia musi uzyskać ochronę na osobiste życzenie Fuehrera. Poinformował o tym także wszystkie władze.

Reklama

Dlaczego Hitler roztoczył tak niezwykłą opiekę na jednym z Żydów i jego rodziną? Ernst Hess był jego dowódcą w czasie I wojny światowej. Latem 1916 roku czasowo stanął na czele oddziału, do którego wcześniej dołączył ochotnik Hitler. Był to czas, na który nazistowski dyktator patrzył z wielką dumą i zadowoleniem. Jednak sam Hess wyznał córce, że zarówno on, jak i jego współtowarzysze ledwie pamiętali Hitlera. Miał on być małomówny i samotny, utrzymywał koleżeńskie relacje z zaledwie kilkoma żołnierzami.

Sam Hess, choć wychowany po protestancku, był synem Żydówki. Według ustaw norymberskich z 1935 roku, został sklasyfikowany jako "pełnej krwi Żyd". W 1936 roku Hess został zmuszony do porzucenia posady sędziego. W tym samym roku na oczach swojej rodziny został pobity. Wkrótce potem jako robotnik przymusowy, zaczął pracę przy budowie baraków.

W czerwcu 1936 roku zwrócił się do Adolfa Hitlera, prosząc o wyjęcie jego i jego córki spod jurysdykcji ustaw rasowych. Do tej pory unikał eksterminacji, ponieważ jego żoną była protestantka, Margarete Hess. Reakcją Hitlera był list z poleceniem zapewnienia mu ochrony.

Jednak w 1941 roku Hess został wezwany do siedziby gestapo w Monachium. Usłyszał wówczas, że od tej pory będzie traktowany jak "zwyczajny Żyd". Mimo tej niepokojącej deklaracji przeżył wojnę, kryjąc się w niewielkiej bawarskiej wiosce, i robił karierę zawodową w powojennych Niemczech. Zmarł 14 września 1983 roku we Frankfurcie.

Tyle szczęścia nie miała jego siostra Berta, która zginęła w Auschwitz, mylnie wierząc, parasol ochronny rozciągnięty nad jej bratem obejmie również ją.