O wpłynięciu aktu oskarżenia do jednego z sadów rejonowych na stołecznej Pradze poinformowała w piątek PAP Joanna Adamowicz z wydziału prasowego Sądu Okręgowego Warszawa-Praga. Na wstępnym etapie sąd sprawdzi formalną poprawność aktu oskarżenia.

Reklama

W śledztwie obaj prezenterzy nie przyznali się do zarzutów postawionych im w październiku. Jakub W. skorzystał z prawa do odmowy wyjaśnień. Michał F. złożył krótkie wyjaśnienia. Nie zastosowano wobec nich żadnych środków zapobiegawczych.

Kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności do lat 3 dla tego, kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości.

W czerwcu w programie Radia Eska Rock, nawiązując do wygranego przez Ukrainę meczu ze Szwecją na Euro 2012, W. mówił m.in., że zachował się jak prawdziwy Polak i wyrzucił swoją Ukrainkę. F. dodał: Ja po złości jej dzisiaj nie zapłacę oraz: Powiem ci, że gdyby moja była chociaż odrobinę ładniejsza, to jeszcze bym ją zgwałcił.

Reklama

Wywołało to oburzenie w Polsce i na Ukrainie; protestowało ukraińskie MSZ i zażądało przeprosin. W ocenie polskiego MSZ wypowiedzi te były skandaliczne i chamskie.

Zarząd radia przeprosił wszystkich, którzy poczuli się urażeni. Dyrektor programowy radia Marcin Bisiorek tłumaczył: nie było naszym zamiarem obrażanie honoru ani godności narodu ukraińskiego, do którego mamy wielki szacunek. Wyrażając głębokie ubolewanie w związku z zaistniałą sytuacją, wyjaśniał, że audycja ma charakter satyryczny, a prezenterzy często wcielają się w różne role, aby obnażyć i wyśmiać małostkowość niektórych Polaków oraz krzywdzące schematy, którymi się kierują. Potem jednak program zdjęto z anteny.

W. przeprosił wszystkich Ukraińców dotkniętych jego poczuciem humoru. Podkreślał jednak, że jego audycja nie jest dla każdego i ma charakter satyryczny. O swojej miłości do narodu ukraińskiego na antenie radia zapewniał F.

Reklama

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji uznała wypowiedzi W. i F. za naruszenie zapisów ustawy o radiofonii i telewizji. Rada nałożyła też na Eskę Rock 75 tys. zł kary za treści obraźliwe dla osób narodowości ukraińskiej i kobiet w ogóle (radio może się odwołać). Rada Etyki Mediów uznała słowa dziennikarzy za przejaw ksenofobii, rażące chamstwo i typową mowę nienawiści.

Program "Poranny WF" był krytykowany już wcześniej; KRRiT dwukrotnie nakładała na radiostację karę w wysokości 50 tys. zł za wypowiedzi obu prezenterów z 2011 r. na temat ciemnoskórego rzecznika Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego Alvina Gajadhura. Mówili o nim: Zadzwońmy do Murzyna i sugerowali, że jego telefon działa w buszmeńskiej sieci dla czarnych, a audycję dzisiejszą sponsoruje warszawski oddział ku klux klanu. Za te słowa zostali oni w maju br. oskarżeni przez Prokuraturę Rejonową Warszawa Praga-Południe o znieważenie osoby ze względu na przynależność rasową i narodową.