Jeszcze kilka miesięcy temu to samo PSL zapewniało, że ma gotową nowelizację kodeksu karnego znoszącą przepis pozwalający ścigać dziennikarzy za zniesławienie.
W piątek odbyło się posiedzenie pojednawcze w sprawie, na którym jednak nie doszło do ugody stron. Tym samym odbędzie się proces karny przeciwko „Kurierowi Słupeckiemu”. Poszło o tekst opublikowany w sierpniu tego roku. Jego autorzy w artykule „Ujawniamy kolejną aferę PSL-u” opisali, jak wicemarszałek Grzeszczak wpłacił przed kampanią wyborczą w 2011 roku 120 tys. zł na konto firmy Cessans, wydawcy konkurencyjnego słupeckiego tygodnika „Głos Słupcy”.
Pikanterii sprawie dodał fakt, że udziałowcem wydawnictwa Cessans jest Michał Grzeszczak – syn wicemarszałka. Pieniądze miały pochodzić z funduszu wyborczego PSL. Grzeszczak nie zaprzeczył, by zlecał firmie syna prace związane ze swoją kampanią wyborczą, ale zapewnił, że wpłacił na jej konto własne pieniądze.
Po publikacji Grzeszczak wytoczył autorom dwa procesy: cywilny i o zniesławienie z art. 212 k.k., który pozwala karać dziennikarzy grzywną lub więzieniem. Obu procesom oraz sytuacji wokół „Kuriera Słupeckiego” przygląda się Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
Reklama
Trzeba zwrócić uwagę nie tylko na sam proces karny z mocno krytykowanego art. 212, ale także na powództwo cywilne. Także ono może mieć bardzo poważne konsekwencje dla gazety – mówi Dorota Głowacka z HFPC. W jego ramach Grzeszczak domaga się 30 tys. zł zadośćuczynienia od każdego z pozwanych dziennikarzy, a także przeprosin na łamach mediów lokalnych oraz ogólnopolskich, w tym na trzech pierwszych stronach „Gazety Wyborczej”. – Łączny koszt takich przeprosin mógłby sięgnąć nawet kilkuset tysięcy złotych, a to dla lokalnej gazety byłoby nie do udźwignięcia – mówi Głowacka.
Z kolei wytoczenie dział z art. 212 kodeksu karnego zdumiewa tym bardziej, że od miesięcy politycy PSL publicznie wyrażali opinię, że przepisy o zniesławieniu naruszają prawo do wyrażania własnej opinii. I zapowiadali, że będą walczyli o ich wykreślenie z kodeksu karnego. Może zrobią to zaraz po tym, jak zakończy się proces wytoczony dziennikarzom przez marszałka Grzeszczaka.