Dziennikarka i była przewodnicząca rady programowej TVP odniosła się do komentarza Tomasza Lisa, w którym naczelny "Newsweeka" rzuca pytanie "Gmyz zarzuca Tulei, że jego matka pracowała w SB. Dlaczego [Waszym zdaniem] prawica ciągle grzebie w przeszłości?
- Pytanie nie dziennikarskie - pisze Jankowska na blogu w Salonie24.
Jankowska wyjaśnia, że po pierwsze do "przeszłości, życiorysów i historii" sięgnął dziennikarz o określonym nazwisku, czyli Cezary Gmyz i miał do tego prawo. - Całe życie jako reporterka sięgałam do "przeszłości,życiorysów i historii". To jest nasz zawód - mamy obowiązek drążyć, szukać faktów - pisze Jankowska.
Dalej broni Cezarego Gmyza. - Gmyz, zgodnie z zasadami sztuki sięgnął do backgroundu człowieka, który dziś jest na pierwszych szpaltach gazet. To normalne. Zebrał informacje kierując się swoimi dziennikarskimi zaintersowaniami. Każdy może z nich wyciągnąć swoje wnioski - czytamy we wpisie Jankowskiej.
Dziennikarka przyznaje, ze jej zdaniem dzieci nie odpowiadają za wybory rodziców, niemniej jednak ciekawe jest, w jakiej atmosferze dojrzewał bohater głośnych zdarzeń, kiedy budował swój system wartości.
Lis z samego faktu poszukiwań przylepia dziennikarzowi stempel. Inni (socjolog Maliszewski) dezawuuje moralnie dziennikarza. To jest chore, że nie potrafimy rozmawiać, dyskutować merytorycznie, czy zebrane fakty mają znaczenie czy nie, tylko, jak to czyni Tomasz Lis wrzucamy dziennikarską wypowiedź do walki politycznej - pisze Jankowska.
Jej zdaniem w ten sposób zatraca się tym sens zawodu dziennikarza. - To przykład, że w dziennikarstwie już tylko toczy się polityczna bijatyka. Niestety, takie same przykłady mogłabym podać z drugiej strony. Czy Tomasz Sakiewicz to jeszcze dziennikarz? - stawia pytanie na koniec.
Komentarze(146)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeMoże rodzice Cezarego Gmyza wspominali, jak to za czasów PRL w szkołach w personaliach ucznia jedną z najważniejszych pozycji - zaraz po nazwisku - było pochodzenie rodziców. Robotnicze, chłopskie, inteligenckie. Nie wiem, czy inne jeszcze sfery pochodzenia uwzględniano. Nie wiem też, co mieli wpisane rodzice tego teatrologa z wykształcenia. Nie wiem, czy w ogóle studiowali, bo wówczas dostawało się punkty za słuszne pochodzenia, łatwiej było zostać studentem. Wiem natomiast jak nazwać dzisiaj podobne grzebanie w pochodzeniu nie swoich rodziców, jakie magister teatrologii poczynił w stosunku do rodziców sędziego Igora Tulei.
Teatrolog wcześniej wywąchał trotyl na smoleńskim tupolewie, który podrzucił podobny mu znawca od środków wybuchowych. Wywąchał też, iż w polskich teatrach nie są grane sztuki autorów polskich, co by świadczyło, iż broniąc pracy magisterskiej musiał dostać punkty za jakieś pochodzenie, choć PRL już dawno nie było.
Może dlatego wziął się za dziennikarstwo, plasując się w odpowiedniej opcji politycznej, bo tam punkty za pochodzenie decydują o możliwości uprawiania zawodu. Nie jest istotny warsztat, ani talent, ale punkty za pochodzenie. Taka dowartościowująca proteza.
Aby zaglądać do cudzych życiorysów i to przodków, trzeba mieć sporo cech osobowych wypaczonych. Kto je tak Gmyzowi zwichrował? Dom, szkoła, czy środowisko? Nie potrafi teatrolog z wykształcenia skupić się na temacie, a tym są słowa Igora Tulei, iż CBA stosowała stalinowskie metody. Wszak od tego jest sędzia, aby nazwać materiał, z jakim ma do czynienia w swojej pracy sądzenia.
Ale zwichrowany Gmyz (nie wiem, czy przez dom, szkołę, czy środowisko) nie potrafi się skupić na debacie o metodach stalinowskich. Koniecznie musi pogrzebać w życiorysie przeciwnika i to właśnie metodą stalinowską. Wiedzę teoretyczną zamienił na praktyczną. Wychodzi na to, że na Gmyza dewastujący wpływ ma środowisko. Teatrologiem jest kiepskim, o czym świadczą jego wypowiedzi o teatrze, za to sprawdza się, jako dziennikarz w środowisku, gdzie wypaczenie jest nadrabianiem braków w warsztacie i talencie.
Usłyszał o stalinizmie, więc od razu zastosował metody stalinowskie w stosunku do sędziego Tulei. Gmyz ma przed sobą ma przyszłość, jest podatny na wypaczenia, dostosowanie się do środowiska, w którym zwichrowanie cech osobowych otwiera drogę do kariery.
Oczywiście żadne to dziennikarstwo, ale dewastowanie sfery życia publicznego, bo środowisko, z którego pochodzi ma zdewastowano wartości, nie posiadając warsztatu i talentów.
Autor: Kleofas Wieniawa o 10:53
z towarzyszem Ryszard Wojna zabiegała żeby ocenzurować osobiście wywiad redaktor Marii Lerman z Lechem Wałęsą - w trakcie wyborów prezydenckich w 1990 r. (!w "Muzyce i i Aktualnościach" redaktor Lerman nagrała prapremierowy autorski wywiad z ówczesnym Przewodniczącym NSZZ "Solidarność"). Owa Janina Jankowska cenzorskim sposobem miała na względzie przecudną wygraną w 1990 roku - wtedy dla... Tadeusza Mazowieckiego (tak, tak - proszę działaczy Porozumienia Centrum jako dziś
z PiS!) Radiowi decydenci tacy jak Janina Jankowska, wespół z Ryszardem Wojną , są odpowiedzialni za bezprawną cenzurę w wolnej RP. Cenzorski "autorytet" Jankowskiej do spółki z Ryszardem Wojną jest ewidentnym komunistycznym świństwem, paradnym bezprawiem w RP. A dziś, Polskie Radio S. A. bezkarnie łamie Konstytucję RP i nadal cenzuruje. I stosuje Polskie Radio S.A. nadal ubeckie metody - wieloletnia PRL-owska radiowa kadrowa Aleksandra Kryszczuk jest nagradzana odznaczeniem (być może z niewiedzy Kancelarii Prezydenta RP??? ), mimo pakowania przez nią do akt dziennikarzy komunistycznych fałszywych donosów, mimo interwencji w tym temacie Fundacji Helsińskiej Obserwatorium Wolności Mediów w Polsce! Nie tak dawno, Janina Jankowska np. pisała interesownie kłamliwe brednie (chcąc być wybraną do Rady Programowej Polskiego Radia) na stronie internetowej SDP. Hę, znana "rola" politycznna Piesiewicza - jako np. współtowarzysza Krzyszta Skowrońskiego na raucie wyborczym PO (czyż nie?! ) - nie jest w stanie zapewnić normalnego prawnego poziomu nawet w SDP! Nie? .Że, wystarczy w wolnej RP mieć tzw. "dziennikarzy , najlepiej wszelakiego rodzaju "małych i dużych Tomków" , hę - "politrucznych po lini", nie?
pracowała w SB potępia metody działania tej instytucji metody działania a dlaczego Ziobro i Kamiński je stosowali? Bez względu na to w jakich domach wyrośli. :)
Jeśli temat wymaga tego to i prawdy o przodkach danego człowieka.
Określenie, że mój ojciec był murarzem a innego człowieka oficerem SB nie ma wartości moralnej. Jest to ustalenie faktów i tyle.
Od 1989 wybiela się życiorysy likwiduje teczki i tak dalej.
Zaczął to wszystko Michnik.
Ale to nie pomoże prawda o ludziach w Polsce wypłynie jak ***** w szambie do góry.
Czy dziennikarze, którzy tak traktują język polski, są jeszcze dziennikarzami?
Pisowska babcia na emeryturę
zaPOmniałeś.do dać.
me ,and me.
dzieci komunistycznych aparatczyków z "Gazety Wyborczej" to jeszcze dziennikarze?
Naiwnością jest wiara, że panu Gmyzowi chodziło o dociekanie "w jakiej atmosferze dojrzewał, budował swój system wartości sędzia Tuleya. Jakich dokonywał wyborów." Nie posądzam też Panią o taką wiarę. Walka polityczna prowadzona przez część tzw dziennikarzy to fakt znany nie od dziś. Wypowiedź redaktora Lisa to skutek walki politycznej uprawianej przez żołnierzy-dziennikarzy partyjnych, takich jak pan Gmyz. Po artykule o trotylu w środowisku pana Gmyza publicznie wyrażano niezadowolenie, że nie upadł rząd, co według nich powinno było nastąpić. Motywacja żołnierzy-dziennikarzy jest oczywista. Pan Lis w tym przypadku bardzo precyzyjne i celnie zdiagnozował tę sytuację. Prawica nie umie pogodzić się z zasadami demokracji i walczy o władzę wszelkimi dostępnymi jej sposobami. Pomagają w niej prostytuujący się dziennikarze i to jest rzeczywiście chore.
Jest TUBĄ PROPAGANDOWĄ PO, jest człowiekiem UPRAWIAJĄCYM PROPAGANDĘ w stylu lat minionych.
I ta "DUMA" z siebie samego !
Tylko ZAPOWIEDŻ jego programu w rzadowej Telewzji jest zawsze pisana DUŻYMI LITERAMI !!
Jakis taki szcególny wyróżnik, jak z czasow Urbana !!
OBRZYDLIWY FACET !!
Nie jesteście w stanie obrazić Panią Jankowską. Nie ten poziom !
OTO JEST PYTANIE
Lis to "dziennikarz" !!
człowieka !!! wy oceniacie człowieka po przez dorobek Rodziców Dziadków i jeszcze dalej !!! A dla mnie taka ocena to brak merytorycznych argumentów !!
Tak robią mali nic nie warci ludkowie śmiecie !!! U nas mówimy na takich FUJ jeden
wielki smród !!!
P.s. Co do lisa schodzi do poziomu tabloidu !!! wszystko na ten temat !!
słowa znaczeniu
Praca w Polskim Radiu byla mozliwa tylko wtedy gdy sie nalezalo do PZPRu albo cos podpisalo. Ciekawe co ona ma za kolnierzem?
Oko za oko paniusiu...
Czyżby odwiedził cię kolega Alzheimer?
niestety ale tych drugich jest 98%.
sbwokom odpebrano emerytury - jako szykane za sluzbe legalnego panstwa, czlonka ONZ - niestyty innej Polski w 45 roku nie bylo - bo Panowie wyjechali ze zlotemi polskim na emigracje.
Byli sb skarza teraz z suukcesem odebrane emerytury - nie kazdy lamal nogi jakims dziadkom,ale scigal jak dzssiaj tajne sluzby zbirow gospodarczych z placu rozyckiego i przemytnikow.
Dzeielnie Polakow prowadzi do smiesznej wojny stalinowcow ktorzy chca osadzac innych stalinowcow. Puknijta sie w te mundre gluwki.
W czasach stalinowskich w rubryczki pochodzenia wpisywano różne rzeczy i przydzielano za to rożne punkciki, ale największą ilość dawały stalinowskie punkty i stalinowskie miejsca rektorskie, a te były przeznaczone dla ludzi twojego pochodzenia.
Zdradza cię nienawiść do ludzi pracujących w ziemi. Zapewne wierzysz, że pracują tak za bożą karę.
POzostał funkcjonariuszem od propagandy ''obywatelskiej'' partii - przykre .
Polska nie ma dziennikarzy , no może paru ..
przepraszam, że pytam ale czy pan był jakimś "operacyjnym" w N. H.? Co ty chłopie bredzisz. To zbrodnicza organizacja. Pewnie tobie przyniosła "kaganek oświaty".
Gmyz to dziennikarz czy aktor?
..kazdy wie jak wazne jest wychowanie,wartosci wyniesione z dziecinstwa ,z rodzinnego domu.Bardzo słuszny i zasadny wniosek,pytanie itp...
"Usłyszałem parę dni temu w jakiejś stacji radiowej słowotoku kilku panów na temat powstania styczniowego. Rozpoznałem wśród nich głosy Żakowskiego i Lisa. Treść ich wynurzeń sprowadzała się do konkluzji, że powstanie było bezsensownym „braniem w dupę”, a obchody jego 150 rocznicy są kolejnym przejawem pisowskiej hucpy, wynikłej z rusofobii.
Tak sobie słuchałem tego gaworzenia i myślałem – czy dla tych moralnych autorytetów w historii Polski istnieje cokolwiek godnego szacunku?"
wPolityce.pl całość - znakomite