W ten sposób zamawiana była taksówka dla doradcy prezydenta RP Andrzeja Zybertowicza i np. Tomasza Terlikowskiego, członka zarządu Telewizji Republika.
Obaj zaprzeczyli, że adnotacja "Polak taksówkarz" znalazła się w zamówieniu na ich prośbę.
- Terminal wyświetla nam informacje, które wpisują pracownicy dyspozytorni na życzenie klientów. Na przykład, że mamy pomóc osobie niepełnosprawnej. W tym przypadku to raczej nie pasażer zgłosił zastrzeżenie o kierowcy Polaku, tylko ktoś, kto zamawiał dla niego taksówkę - tłumaczy informator. Może w dyspozytorni korporacji taksówkowej ktoś samowolnie dopisuje uwagi, że kierowca ma być Polakiem?, docieka Press.pl. - To jest wykluczone. Tam nikt nie ma czasu na takie zabawy ani interesu w tym.
Co na to TVP? "Za zapraszanie gości oraz ich transport w ramach umowy produkcyjnej odpowiada firma zewnętrzna produkująca program >Warto rozmawiać
Paweł Nowacki, właściciel firmy Media Paweł Nowacki, najpierw nie chciał rozmawiać, potem przysłał oświadczenie podpisanym też przez prezesa Euro Taxi Briana Chrzanowskiego.
"Stanowczo odrzucamy sugestię by mogło dojść do złamania obowiązującej w Polsce dyrektywy Rady 2000/43/WE z dnia 29 czerwca 2000 r. wprowadzającej w życie zasadę równego traktowania osób bez względu na pochodzenie rasowe lub etniczne. Zarówno firma Media Paweł Nowacki jak i korporacja Euro TAXI oświadczają, że współpracują z osobami różnych narodowości i stosują zasady równego traktowania" – można przeczytać w dokumencie.
Podkreślają przy tym, że sformułowanie "Polak taksówkarz" "wynikało wyłącznie ze skrótowej formy przekazu informacji, że taksówkarz powinien operować językiem polskim w celu uniknięcia nieporozumień i skutecznego przewiezienia gościa pod wskazany adres".