Państwa Unii Europejskiej wzajemnie honorują pozwolenia wydawane przez lokalnych regulatorów na nadawanie programów telewizyjnych. Dlatego z licencją Ofcomu, brytyjskiego odpowiednika Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, można dziś nadawać na terenie wszystkich 28 krajów Wspólnoty.
Pod koniec listopada Londyn uzgodnił z 27 pozostałymi państwami porozumienie, które przewiduje zasady dalszej współpracy gospodarczej po opuszczeniu Unii. Problem w tym, że jeśli brytyjski parlament nie ratyfikuje dokumentu na czas, co jest prawdopodobnym scenariuszem, dojdzie do twardego brexitu, czyli opuszczenia UE bez umowy. A to oznaczałoby, że brytyjskie koncesje stracą ważność w Europie.
Dotychczas to właśnie Ofcom rozdawał najwięcej pozwoleń na emisję programów. Jak wskazuje Claire Harvey z firmy Red Bee Media, większość z ok. 2200 koncesji telewizyjnych obowiązujących w Unii pochodzi z tego kraju. Sam Ofcom podaje, że z ok. 1200 jego pozwoleń na nadawanie prawie jedna trzecia dotyczy kanałów, których program nie jest emitowany w Wielkiej Brytanii, lecz w innych krajach UE. Dla porównania, koncesje innych państw europejskich ma tylko 35 stacji nadających nad Tamizą.
Wielka Brytania od dawna jest uważana za medialne centrum Starego Kontynentu. To tam swoje główne kwatery mają największe europejskie firmy branży mediów i rozrywki: BBC i Sky. Mimo wyjścia z Unii Ofcom chce utrzymać swoją rolę na europejskim rynku. – Jako brytyjski regulator mediów i telekomunikacji – neutralny politycznie, niezależny od rządu i spółek, które regulujemy – Ofcom nie ocenia środków ani zalet brexitu. Ale w pełni popieramy dążenie rządu do kontynuowania skutecznych regulacji, realizowanych w ścisłej współpracy z europejskimi partnerami – mówiła Sharon White, dyrektor naczelna Ofcomu.
Brytyjski regulator od dawna prowadził z nadawcami rozmowy, jak przygotować się do wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty, by zachować dotychczasowe uprawnienia. Utrzymanie status quo wymaga jednak zawarcia umowy międzynarodowej, a tej w razie twardego brexitu nie będzie. Dlatego niektórzy nadawcy już teraz załatwiają sobie pozwolenia na nadawanie w krajach, które w Unii pozostaną. Takie kroki podjął m.in. Turner Broadcasting. Jak informuje serwis Broadband TV News, wnioski o koncesje, które ta firma złożyła w Niemczech, obejmują kanały TCM emitujące programy we Francji, w Grecji, Irlandii i na Malcie, kanały TNT działające w Polsce i Rumunii oraz WBTV France.
Wniosek od nadawcy uciekającego przed twardym brexitem dostał też regulator rynku w Irlandii, lecz nie ujawnia, o jakie telewizje chodzi. Wśród kanałów licencjonowanych w Wielkiej Brytanii są też stacje nadające w Polsce, m.in. AXN, Cartoon Network, Discovery, Disney, Eleven Sports. Polscy nadawcy jednak podchodzą do sprawy z brytyjską flegmą. Żaden z nich na razie nie złożył wniosku o koncesje gdzie indziej.
Z licencji Ofcomu korzysta także Kino Polska TV. Spółka jest właścicielem telewizji Stopklatka TV i Zoom TV, które mają polskie koncesje na nadawanie z multipleksów naziemnych. Oprócz tego firma ma jednak kilkanaście kanałów satelitarnych, w tym filmowy Kino Polska i kilka stacji pod marką FilmBox. Część tych kanałów działa w oparciu o koncesje regulatora zza kanału La Manche. – Czekamy spokojnie na rozwój wydarzeń – stwierdza Tomasz Wiaderek z Kino Polska TV. Nieoficjalnie od krajowych nadawców można usłyszeć, że wprawdzie szykują plany awaryjne ewakuacji z Wysp, ale liczą, że uciekanie się do nich nie będzie konieczne.