Tomasz Żółciak: Wiadomości TVP w jednym z wydań opublikowały osobno wizerunki oraz imiona i nazwiska osób, które protestowały pod siedzibą telewizji, gdy doszło do zajścia z udziałem prezenterki, pani Magdaleny Ogórek. Pomijając aspekt etyczny tego działania, internauci i publicyści przerzucają się argumentami prawnymi, czy telewizja publiczna zrobiła to zgodnie z prawem. W dyskusjach jedni przywołują ustawę o prawie autorskim, inni podnoszą kwestie ochrony danych osobowych, oczywiście nie mogło zabraknąć w tym RODO. No więc jak to jest?

Reklama

Maciej Kawecki*: Wolałbym odnieść się do tematyki którą się zajmuję, a więc do RODO. RODO do tego typu działań nie znajduje zastosowania. Dobrze by było zakończyć na poziomie debaty publicznej dyskusję, czy RODO paraliżuje tworzenie jakichkolwiek materiałów prasowych. RODO przyznaje krajom członkowskim pełną swobodę przyjęcia regulacji w obszarze mediów czy prawa prasowego. Wolności wypowiedzi jest więc prawem chronionym na równi z prawem do ochrony danych osobowych które jest tutaj chronione inaczej. Art. 2 ustawy o ochronie danych osobowych mówi o tym, że do działalności polegającej na redagowaniu, przygotowywaniu, tworzeniu lub publikowaniu materiałów prasowych nie stosuje się przepisów o przesłankach przetwarzania danych osobowych.

Materiałem prasowym nie musi być nawet materiał tworzony przez dziennikarza. Bardzo często za takie materiały uznawane są nawet strony internetowe urzędów, które nie są nawet zarejestrowane jako tytuł prasowy. W związku z tym RODO nie jest instrumentem prawnym służącym do tego, by walczyć z działalnością mediów i wykorzystywaniem przez nie danych osobowych. Bez znaczenia pozostaje tutaj, o jakim medium jest tutaj mowa- radio, telewizja czy prasa. To oczywiście nie oznacza i to trzeba podkreślić, że publikacja naszych wizerunków, imion i nazwisk nie może zostać uznana za naruszające jakieś dobra osobiste. O tym mówi kodeks cywilny. Ale w tym konkretnym przypadku, jeśli ktoś uważa, że jego dobro osobiste, dobre imię, cześć zostały naruszone, może przecież jak zawsze skierować sprawę do właściwego sądu okręgowego. Wówczas sąd każdorazowo będzie to oceniać. Myślę jednak, że dobre imię, cześć to są te kwestie, które sąd musiałby rozważyć, oceniając materiał wyemitowany przez stację telewizyjną czy radio.

Ścierają nam się tu dwie racje. Z jednej strony był to protest w przestrzeni publicznej, więc osoby w nim uczestniczące musiały liczyć się z tym, że zostaną zarejestrowane przez kamery. Ale drugi pogląd mówi o tym, że co innego, gdy protestujący pokazywani są jako część jakiegoś większego obrazka, a co innego, gdy w narodowej telewizji ujawnia się personalia niektórych z nich w formie przypominającej jakieś listy gończe.

Reklama

Trzeba byłoby dokonać analizy, czy strajkując, osoby te działały jako osoby publiczne. Trzeba też odpowiedzieć sobie na pytanie, na ile te zdjęcia opublikowane w telewizji były wyraźne. Ja materiału jeszcze nie widziałem. Rozumiem, że były również podpisane imieniem i nazwiskiem?

Tak.

Tak jak wskazał to na konferencji prasowej minister Marek Zagórski, sprawa została zgłoszona do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji – ze strony Urzędu Ochrony Danych Osobowych - i myślę, że KRRiTV czy Rada Mediów Narodowych będą się do tematu ustosunkowywać. Natomiast jedną rzecz chciałbym przesądzić, nie mieszajmy tematyki RODO i ochrony danych osobowych z działalnością prasową. Natomiast, oczywiście, przygotowując materiały prasowe, zwracać należy uwagę na prywatność drugiej osoby. Jeśli jako dziennikarz jestem w stanie powiedzieć coś, nie ujawniając wizerunku czy danych wrażliwych danej osoby, to powinienem tak postępować. Jeśli natomiast nie ma możliwości przekazania społeczeństwu określonej treści bez ujawniania takich danych, wówczas dziennikarze mają prawo taką informację przekazywać dalej.

Reklama

*Maciej Kawecki to dyrektor Departamentu Zarządzania Danymi w Ministerstwie Cyfryzacji i specjalista od RODO.