Jak podaje press.pl jedna z demonstrantek deklaruje, że pokazane w "Wiadomościach" osoby chcą skarżyć TVP grupowo. Sprawę ma prowadzić kancelaria Dubois i Wspólnicy.
Wśród osób, które straciły pracę z dnia na dzień jest Iwona Wyszogrodzka, aktywistka opozycyjna, która była handlowcem w niedużej firmie rodzinnej. Po materiale, który wyemitowały "Wiadomości" TVP jej szefostwo otrzymywało od klientów telefony krytykujące jej osobę, a w internecie pojawiały się hejterskie komentarze.
Druga osoba, która straciła pracę, nie chciała rozmawiać z portalem. Dwie kolejne, jak przekonują, mogą stracić zatrudnienie każdego dnia, bo zmieniono im formę świadczenia pracy.
Monika Twarogal, aktywistka z Gorzowa Wielkopolskiego, została zwolniona po 25 latach pracy w Poczcie Polskiej, na dwa dni przed emisją tego wydania „Wiadomości”. Jej zdaniem - za udział w poprzednich protestach - podawał Press.
Swoje stanowisko w tej sprawie przesłała nam Poczta Polska. Pani Monika Twarogal odeszła z Poczty Polskiej 23 stycznia br. w wyniku porozumienia stron. Jej odejście było związane ze zmianami w obszarze, w którym była zatrudniona. Zmiany te dotyczyły także innych pracowników w całej Polsce zajmujących takie samo stanowisko.Zdecydowanie protestujemy przeciwko łączeniu odejścia z pracy p. Twarogal z wydarzeniami opisanymi w artykule - czytamy w oświadczeniu Poczty Polskiej.
Przyczyną największych problemów grupy osób miał być materiał, który przygotował Marcin Tulicki. Wyemitowany został 4 lutego i pokazywał twarze, imiona oraz nazwiska 10 uczestników, którzy próbowali utrudnić wyjazd Magdalenie Ogórek sprzed siedziby TVP. Ujawniono także miejsca zamieszkania i pracy niektórych z nich.
Prawie wszyscy "bohaterowie" materiału spotkali się z hejtem i groźbami karalnymi. Największy hejt, jak pisze press.pl, dotknął Elżbietę Podleśną. "Mam nadzieję, że (...) szybko zdechniesz na raka.", "Ty lewacka, gruba, tępa szmato", "Zdechniesz w bólach, stara, brzydka, wyliniała ku...o" – tylko na Messengerze Podleśna doliczyła się ok. 200 podobnych gróźb i obelg.
– Spodziewaliśmy się takiego odwetu na demonstrantach. To wywołuje nasze oburzenie, tak samo jak ujawnienie danych przez TVP – komentuje prof. Agnieszka Grzelak z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich. RPO uważa, że ujawnienie wizerunków i danych demonstrantów może łamać prawo i wystąpił już z prośbą do KRRiT o interwencję w sprawie materiału.