Dziura ozonowa: Co pokazują najnowsze pomiary?

Według analiz naukowców z NASA i NOAA, w szczytowym okresie sezonowego ubytku ozonu (od początku września do połowy października) średnia powierzchnia dziury ozonowej wynosiła około 18,7 mln km². Co więcej, zaczęła się ona rozpadać niemal trzy tygodnie wcześniej niż przeciętnie w ostatnich latach.

Reklama

Największy zasięg osiągnęła 9 września, ale i tak był on o około 30% mniejszy niż rekordowa dziura z 2006 roku. Jeśli uwzględnić pełną historię pomiarów satelitarnych, prowadzonych od 1979 roku, tegoroczny wynik plasuje się wśród 14 najmniejszych w ciągu 46 lat obserwacji.

Dziura ozonowa, a Protokół montrealski

Kluczowym czynnikiem jest Protokół montrealski — międzynarodowe porozumienie z końca lat 80., które doprowadziło do wycofania substancji niszczących warstwę ozonową, takich jak freony (CFC). To jeden z najbardziej udanych przykładów globalnej współpracy na rzecz ochrony środowiska.

Od około roku 2000 stężenie związków zawierających chlor i brom w stratosferze nad Antarktydą spadło o blisko jedną trzecią. Gdyby nie te regulacje, tegoroczna dziura ozonowa byłaby większa nawet o kilka milionów kilometrów kwadratowych.

Reklama

Ozon — niewidzialna tarcza życia

Warstwa ozonowa znajduje się w stratosferze, kilkanaście–kilkadziesiąt kilometrów nad powierzchnią Ziemi, i pełni rolę naturalnego filtra UV. Chroni organizmy żywe przed szkodliwym promieniowaniem ultrafioletowym, które może powodować: nowotwory skóry, zaćmę, uszkodzenia DNA, straty w rolnictwie i ekosystemach.

Gdy ozonu ubywa, więcej promieniowania UV dociera do powierzchni planety, zwiększając zagrożenie dla zdrowia ludzi i środowiska.

Nie tylko chemia, ale i pogoda

Choć główną przyczyną poprawy sytuacji jest spadek emisji szkodliwych substancji, naukowcy podkreślają, że warunki atmosferyczne również mają znaczenie. Temperatury w stratosferze oraz siła tzw. wiru polarnego wokół Antarktydy wpływają na to, jak duża i jak trwała jest dziura ozonowa w danym roku.

W 2025 roku wir polarny był słabszy niż zwykle, co sprzyjało wyższym temperaturom i ograniczyło procesy niszczenia ozonu.

Czy problem został rozwiązany?

Jeszcze nie — ale jesteśmy na dobrej drodze. Substancje niszczące ozon nadal uwalniają się z dawnych źródeł, takich jak stare urządzenia chłodnicze, izolacje budynków czy składowiska odpadów. Ich obecność w atmosferze może utrzymywać się przez dziesięciolecia.

Według obecnych prognoz pełna odbudowa dziury ozonowej nad Antarktydą może nastąpić pod koniec lat 60. XXI wieku.

Lekcja na przyszłość

Historia dziury ozonowej pokazuje, że globalne problemy środowiskowe nie są nieodwracalne. Gdy nauka, polityka i współpraca międzynarodowa idą w parze, możliwe są realne i mierzalne efekty.

To cenna lekcja także w kontekście innych wyzwań — takich jak zmiany klimatu. Ozon przypomina nam, że działania podjęte dziś mogą przynieść efekty, które odczują kolejne pokolenia.

Źródło: National Oceanic and Atmospheric Administration (NOAA)