Jeszcze 19 lat temu naukowcy znaleźli zaledwie kilka sztuk tych ogromnych nietoperzy. Groźnie wyglądające, ale w rzeczywistości nieszkodliwe, bo owocożerne ssaki, z powodu rdzawego futerka nazywanych są po polsku rudawką pembską, a po angielsku "latającymi lisami". Gdy w 1989 roku wydawało się, że dla tych nietoperzy nie ma już ratunku, z pomocą ruszyła organizacja Fauna and Flora International.
Wdrożony przez jej członków program ochrony okazał się zaskakującą skuteczny. Jak podali w weekend naukowcy "latających lisów" żyje już na Pembie między 22 a 36 tys. Jak to możliwe? Naukowcy i obrońcy przyrody z całego świata zdołali przekonać miejscową ludność, że nie warto polować na nietoperze, które byly lokalnym przysmakiem.
Miejscowi uwierzyli, że nietoperze można wykorzystywać inaczej: jako lokalną atrakcję, a nie przekąskę. W lasach na wyspie powstały liczne gospodarstwa ekoturystyczne, z których turyści wybierają się na podglądanie "latających lisów". A jest co podziwiać. Rudawki to jedne z największych nietoperzy świata. Rozpiętość ich skrzydeł sięga nawet 1,7 m, czyli wysokości dorosłego człowieka.