Takie wnioski płyną z eksperymentu, jaki przeprowadziła Kim Bard, prymatolog z brytyjskiego University of Portsmouth. W badaniach uczestniczyło 46 szympansich sierot. Młode podzielono na dwie grupy. Część zwierząt mieszkała w klatkach, w których umieszczono manekiny, przypominające szympansią mamę. Część sierot mieszkała w klatkach samotnie i mogla liczyć jedynie na regularne posiłki oraz towarzystwo z rówieśnikami. Gdy młode osiągnęły wiek 12 miesięcy, naukowcy poddali je testom sprawdzającym zdolności poznawcze (były to testy używane do badań ludzkich dzieci; zadania polegały np. na narysowaniu takiego samego kształtu lub dopasowywaniu figur).

Reklama

Jak się okazało, szympansiątka wychowujące się z manekinem, którego zaczęły darzyć silnymi uczuciami i traktować go jak prawdziwą mamę, o wiele lepiej radziły sobie w testach sprawdzających zdolności poznawcze.

Warto dodać, że to, iż naczelne to zwierzęta, które potrzebują ciepła i opieki, wykazały już wcześniejsze badania. W latach 50. XX wieku Harry Harlow przeprowadził serię eksperymentów z udziałem młodych, osieroconych rezusów. W klatce, w której mieszkały młode, badacz umieścił dwa wykonane z drutu manekiny, które miały udawać rezusie mamy. Jedna z metalowych figur miała założoną plastikową maskę o małpich rysach oraz zainstalowane butelki z mlekiem. Z kolei drugi manekin nie miał butelek, ale był za to przykryty miękką i miłą w dotyku dzianiną. Jak się okazało, młode o wiele chętniej spędzały czas z "ubraną" mamusią, mimo iż nie dawała ona jedzenia. Gdy maluchy głodniały, podbiegały do nieprzyjemnej, drucianej figury tylko po to, by napić się mleka.