Akcję zalesiania Atakamy podejmują brytyjscy ekolodzy. "Jeśli drzewa przyjmą się tutaj i zdołają przetrwać z tak niewielką ilością wody, nasza inicjatywa będzie mogła służyć jako model dla innych miejsc" - mówi Oliver Whaley, szef ekipy, od lat zajmujący się odnową zniszczonych ekosystemów.

Reklama

Mieszkańcy Peru coraz bardziej dotkliwie odczuwają upustynnienie swojego kraju. Zalesienie północnych krańców pustyni Atakama pozwoli uratować zagrożone gatunki zwierząt i roślin, zapobiec erozji, da też naukowcom informacje o tym, jak niektóre rośliny są w stanie dostosować się do ekstremalnie trudnych warunków. W jakimś stopniu może się też przyczynić do powstrzymania globalnego ocieplenia.

Na obszarze pomiędzy Andami i Pacyfikiem roczne opady wynoszą 1,5 mm (dla porównania: w Warszawie jest to średnio 493 mm).

Najbardziej zagrożonym gatunkiem jest drzewo huarango, występujące wyłącznie w peruwiańskim regionie Ica. Przystosowane do przetrwania w najsuchszym klimacie drzewa potrafią przez liście wyłapywać wilgoć z powietrza i kierować soki w różnych kierunkach, również od gałęzi w dół pnia. Korzenie huarango są jednymi z najdłuższych na świecie - sięgają od 50 od 80 m, przez co są w stanie wychwycić wodę ściekającą z gór.

Reklama

Whaley szacuje, że w wyniku działalności człowieka lasy Peru skurczyły się o 99 proc.

Nawet jeśli drzewa się przyjmą, ich los i tak pozostanie w rękach okolicznych mieszkańców. Ekolodzy będą zachęcać ich do udziału w sadzeniu i pielęgnacji drzew.

Jak szacują specjaliści, do sadzenia w bardzo suchym klimacie nadaje się ponad tysiąc różnych gatunków roślin.