Legenda o założeniu Rzymu, bliźniaczych braciach Remusie i Romulusie, to jedna z opowieści najczęściej analizowanych przez dzisiejszych historyków starożytnych. Do tej pory nie było wątpliwości, że jest ona tylko fikcją. Jednak sensacyjne wyniki badań włoskiego archeologa prof. Andrei Carandiniego z Uniwersytetu w Rzymie rzucają nowe światło na najstarsze dzieje Wiecznego Miasta. Uczony twierdzi, że znalazł dowody na istnienie Romulusa. Obszerny raport na temat odkryć Carandiniego publikuje najnowszy numer "Archaeology".

Według najbardziej rozpowszechnionej wersji legendy Remus i Romulus tuż po urodzeniu zostali porzuceni w rozlewisku rzeki Tyber. Tam znalazła ich wilczyca, która nakarmiła braci swym mlekiem. Tę niezwykłą scenę ujrzał mieszkający w pobliżu pasterz. Zabrał chłopców do domu. Gdy jako dorośli odkryli, że pochodzą z królewskiego rodu, po wielu perypetiach postanowili założyć własne miasto. A ponieważ byli bliźniakami, ustalenie, który z nich jest starszy, okazało się praktycznie niemożliwe. Decyzję o tym, kto ma zostać królem nowego miasta, oddali więc w ręce bogów.

Wróżba była pomyślna dla Romulusa. Młodzieniec wyznaczył więc granice Rzymu i zaczął budować wokół niego mur. Wyśmiewając brata, Remus przeskoczył umocnienia, wkraczając tym samym do miasta. Wtedy Romulus go zabił, mówiąc, że tak zginie każdy, kto w przyszłości przekroczy tę granicę. W trakcie swego panowania Romulus zaprowadził w Rzymie porządek: obwarował wzgórze palatyńskie, ustanowił kult różnych bogów oraz prawa obowiązujące mieszkańców miasta.

Różne wersje legendy


Wątpliwości co do autentyczności tej legendy pojawiały się już w czasach starożytnych. Wynikały z tego, że istniało co najmniej kilka jej wersji. Na przykład rzymski historyk Liwiusz (ok. 59 r. p.n.e. - 17 r. n.e.) przedstawił śmierć Remusa na dwa sposoby. Pierwszy z nich został opisany powyżej. Według drugiej wersji Remus zginął na skutek uderzenia kamieniem podczas bójki z bratem. Walka ta miała odbyć się bezpośrednio po niekorzystnej dla niego wróżbie. Nic zatem dziwnego, że nawet Liwiusz stwierdził, iż legendy o początkach Rzymu to: stare opowiastki zawierające więcej poetyckiego uroku niż pewnych historycznych danych.

Z biegiem czasu wątpliwości wyrażone przez rzymskiego historyka stały się podstawą coraz radykalniejszych sądów na temat legendy o Romulusie. W połowie XIX w. znany niemiecki historyk Theodor Mommsen pisał: Założenie miasta, jak to głoszą legendy, nie powinno być przedmiotem dyskusji: Rzym nie został zbudowany w jeden dzień.

Tak więc opowieść o Romulusie została uznana za niewartą uwagi. Za rzeczywistych twórców Wiecznego Miasta uczeni zaczęli uważać Etrusków, lud żyjący na północ od Tybru w VIII - VI w. p.n.e. Legendę o założycielach Rzymu włożono między bajki wymyślone jakoby tylko po to, by wyjaśnić pewne zdarzenia z wczesnych dziejów Rzymu oraz dać Rzymianom pewność co do ich szlachetnego pochodzenia (Remus i Romulus byli bezpośrednimi potomkami Eneasza - uciekiniera z Troi).

W końcu doszło do tego, że opowieści o najstarszych dziejach Rzymu były krytykowane właściwie w każdym detalu. W drugiej połowie XIX w. historycy zanegowali nawet istnienie kilku królów, którzy mieli rządzić miastem do momentu ustanowienia republiki w 509 r. p.n.e.

Sensacyjne znalezisko


Opiekuńczy duch Romulusa czuwał jednak nad Rzymem. W 1899 r. na rzymskim forum (czyli dawnym rynku) włoski archeolog Giacomo Boni dokonał sensacyjnego odkrycia. Znalazł kamienną stelę, na której widniała inskrypcja spisana w bardzo archaicznej łacinie. Zawierała ona słowo rex, czyli król. Odwoływała się więc do władcy z legend.

Od tego czasu debata na temat początków Rzymu nabrała nowego wymiaru. Było już wiadomo, że legendy przynajmniej w części są prawdziwe, ale w jakim stopniu - to wciąż pozostawało zagadką. Badacze dyskutują na ten temat do dziś.

Nowych argumentów przemawiających za teorią, że Romulus był postacią z krwi i kości, dostarczyły badania prof. Andrei Carandiniego. Na północnych zboczach wzgórza palatyńskiego uczony znalazł zasypany przed wiekami parów przekształcony za pomocą narzędzi w rów. Tuż obok niego znajdowały się pozostałości czterech różnych murów budowanych jeden na drugim. Najstarszy z nich, mający półtora metra szerokości, został wzniesiony z gliny oraz drewna. Wiek konstrukcji ustalono na podstawie datowania przedmiotów, które znalazły się pod jej fundamentami. Mur zbudowano w latach 775 - 750 p.n.e., a więc dokładnie w tym czasie kiedy według legendy Romulus miał założyć Rzym (753 r. p.n.e.).

O obwarowaniu Palatynu przez pierwszego władcę Wiecznego Miasta wspomina Liwiusz i inni antyczni historycy. Carandini uważa, że mur ten wyznaczał granice świętego miejsca związanego z kultem nieznanego z imienia bóstwa.

Włoski uczony twierdzi, że znalazł także inne dowody działalności Romulusa. Wykopaliska ujawniły, że w drugiej połowie VIII w. p.n.e. osuszono mokradła, które znajdowały się poniżej Palatynu, w miejscu obecnego forum. Dzięki temu powstał plac, który następnie wybrukowano. To najstarsze forum było nieco mniejsze od obecnego, bo kończyło się w okolicach świątyni Westy. Wyniki wykopalisk Carandiniego wskazują na to, że sanktuarium tej dziewiczej bogini wyznaczało granice politycznego oraz sakralnego centrum Wiecznego Miasta.

Jeszcze ciekawsze rezultaty przyniosły badania przeprowadzone na terenie domu westalek, czyli miejsca, gdzie mieszkały kapłanki Westy. Pod ruinami tego budynku uczony znalazł pozostałości chaty z 750 - 725 r. p.n.e. I chociaż starożytni autorzy wiązali wybudowanie świątyni Westy oraz siedziby westalek z panowaniem Numy Pompilusza - następcy Romulusa - wyniki datowań dowodzą, że została ona wzniesiona za panowania pierwszego króla Rzymu. Dlatego Carandini twierdzi, że sanktuarium zostało wzniesione z inicjatywy Romulusa, tuż po tym jak zbudowano mur wokół Palatynu.

Pałac królewski


Najbardziej sensacyjnych odkryć dostarczyły wykopaliska prowadzone we wschodniej części forum, w pobliżu Łuku Tytusa. Włoski archeolog odnalazł tam pozostałości rozległej budowli pochodzącej z tego samego okresu co najstarsza siedziba westalek. To nie może być nic innego jak pałac królewski - twierdzi Carandini. Siedziba pierwszych władców Rzymu była rozległa - obejmowała 344 mkw. powierzchni, z czego 105 m było przykryte dachem. Resztę stanowił wewnętrzny dziedziniec. Ściany budynku wzniesiono z drewna i gliny, a do wnętrza kompleksu wchodziło się przez monumentalną bramę ozdobioną kolumnadą.

Carandini twierdzi, że był to pałac Romulusa. Jest bowiem przekonany, że i Romulus, i Remus istnieli naprawdę. Choć pewnie nie zostali wykarmieni przez wilczycę, bo to raczej jest niemożliwe, jeden z nich naprawdę mógł założyć Rzym lub przynajmniej zorganizować w spójny organizm państwowy liczne osady znajdujące się wcześniej na terenie Wiecznego Miasta. Przecież w legendzie może tkwić ziarno prawdy.

Historia badań Carandiniego przypomina nieco dzieje prac Henryka Schliemanna. Kiedy Niemiec rozpoczynał swoje wykopaliska w Troi, a potem w Mykenach, XIX-wieczni historycy postrzegali go jako wariata, wojna trojańska uchodziła bowiem za piękną bajkę i nic więcej. A jednak udało mu się odkryć ślady potężnej cywilizacji. Dziś wiemy, że greckie mity są odbiciem realnych wydarzeń sprzed blisko 3,5 tys. lat. Co więcej, niewykluczone, że kiedyś naprawdę żył Achilles, który był tak znamienitym wojownikiem, że zapisał się na kartach historii jako niezwyciężony heros.

Dlatego nikt nie powinien negować teorii, że Romulus rzeczywiście istniał i był pierwszym królem Rzymu.


































Reklama