Okazuje się, że groźne drapieżniki, osiągające rozmiar samochodu, mogły żywić się pokarmem o konsystencji kaszki dla niemowląt.
Wyniki uzyskano dzięki stworzeniu trójwymiarowego modelu Anomalocaris, dzięki któremu naukowcy mogli przyglądać się działaniu aparatu gębowego zwierząt. Zdaniem badaczy, nie potrafiłyby one zmiażdżyć zębami skorupy trylobita, popularnego mieszkańca ówczesnych oceanów.
Ponadto, co jest kolejnym dowodem, w ich przewodzie pokarmowym nie odnaleziono żadnych śladów trylobitów - argumentuje paleontolog James Hagadorn z Denver Museum of Nature & Science w Stanach Zjednoczonych.
Obserwacje prowadzone przy użyciu modelu 3D dowiodły, że Anomalocaris nie potrafiły domknąć ust, ani wygenerować odpowiedniej siły do zmiażdżenia pancerza tak twardego, jak u dzisiejszego homara czy krewetki. Mogą one twardością przypominać pancerze trylobitów sprzed 500 mln lat.
Analiza ponad 400 skamieniałości wykazała, że w żadnym przypadku aparat gębowy nie był uszkodzony. Byłoby to dość niezwykłe w sytuacji ciągłego gryzienia i miażdżenia twardych pancerzy.