Jedno z urządzeń badawczych, w które wyposażony jest łazik, odkryło coś bardzo ciekawego. Informacje na ten temat są bardzo lakoniczne, naukowcy nie chcą bowiem podać żadnych informacji dopóki nie upewnią się, że nie wynikają one np. z błędu popełnionego przez maszynę - wyjaśnia npr.org.
Urządzenie, które przesłało na Ziemię interesujące dane, nosi nazwę SAM i jest czymś w rodzaju małego laboratorium chemicznego. Pobiera ono próbkę gleby, skały czy nawet powietrza i analizuje jego skład. To, co uzyskano po badaniu próbki gruntu, wywołało w NASA wielkie podniecenie.
Te dane znajdą się w podręcznikach. To wygląda naprawdę dobrze - mówi John Grotzinger, szef ekipy badawczej prowadzącej misję łazika. Odmawia jednak podania jakichkolwiek szczegółów, nie chce bowiem zaliczyć wpadki, od której NASA była już raz o krok. W czasie analizy składu marsjańskiego powietrza wydawało się, że odnaleziono w nim ślady metanu. Substancja ta jest obecna również w atmosferze ziemskiej i częściowo pochodzi od żywych organizmów.
Grotzinger dodaje, że zajmie kilka tygodni, nim naukowcy będą w stu procentach gotowi do omówienia swego odkrycia. Jednak pierwsze informacje o szczegółach mogą zostać ujawnione już na początku grudnia. W dniach 3-7 grudnia w Francisco John Grotzinger będzie uczestniczył w konferencji Amerykańskiego Towarzystwa Geograficznego - podaje space.com.