Główny bohater Marty McFly, grany przez Michaela J. Foxa przenosi się w nim do 2015 roku. Porusza się tam m.in. latającą deskorolką. Piotr Stanisławski z serwisu crazynauka.pl mówi, że taki sprzęt już jest, ale ma sporo ograniczeń. Unosi się przez bardzo krótki czas i tylko nad metalową powierzchnią, gdyż tutaj wykorzystywane jest zjawisko magnetyzmu. Tę latającą deskorolkę wypróbowała legenda skateboardingu Tony Hawk.
Nakręcono też filmik z latającymi gwiazdami. Zobacz, jak odrywa się od ziemi Moby czy raper Schoolboy Q.
Trudniej jest z latającymi samochodami, choć są już co prawda prototypy aeromobili, które wkrótce mają trafić do seryjnej produkcji. Tu jednak mowa o samochodach, które mają rozkładane skrzydła i do unoszenia się potrzebują - tak jak samoloty - kawałka równego gruntu.
Trwają jednak prace nad silnikiem mikrofalowym. Inżynier Roger Shawyer wymyślił system polegający na odbijaniu mikrofal od ścian specjalnego stożka. Te odbicia mają generować ciąg, a przez to unoszenie się obiektu. Szef działu nauki w miesięczniku Focus Jan Stradowski tłumaczy jednak, że na razie uzyskano w ten sposób niewielką siłę, która umożliwiają uniesienie na przykład żołędzia.
Ta technologia wydaje się interesująca zwłaszcza ze względu na podbój kosmosu. Obecne 90 procent masy statków kosmicznych stanowi paliwo. Jeśli udałoby się opracować silnik, który da dużą moc pochodzącą na przykład z prądu, to byłby to milowy krok cywilizacyjny.
Tymczasem zaobserwować można coraz większą popularność biopaliw. Na ten pomysł wpadł również doktor Emmett Brown, czyli szalony naukowiec z filmu "Powrót do przyszłości". Piotr Stanisławski zwraca jednak uwagę, że w obrazie Roberta Zemeckisa pojazd napędzany był skórką po owocach i resztką piwa. Wydaje się jednak, że ograniczone zasoby tradycyjnych paliw zmuszą nas do używania biopaliw i szukania nowych sposobów na uzyskiwanie energii.
Nie ma na razie mowy o ubraniach, które dopasowują się do rozmiaru człowieka i które potrafią natychmiast wyschnąć. Pojawiła się jednak informacja, że w tym roku firma Nike ma wypuścić specjalne buty, które tak jak w filmie będą się same wiązać. Rzecznik producenta obuwia Maciej Lasoń nie potwierdza tej informacji.
Cztery lata temu jednak firma wypuściła buty stylizowane na te, które pojawiły się w filmie, ale bez systemu samoczynnego wiązania. 1,5 tysiąca par zostało przeznaczonych na licytację charytatywną. Zysk został przekazany fundacji Michalea J.Foxa, który od lat walczy z chorobą Parkinsona.
Autorzy filmu trafili też z wirtualnymi okularami, dzięki którym nosząca je osoba otrzymuje różne informacje. Od roku w sprzedaży były Google Glass, ale kilka dni temu zakończyła się ich dystrybucja. W połowie roku mają pojawić się okulary Oculus Rift, w które rok temu Facebook zainwestował ponad dwa miliardy dolarów. Kilka dni temu również Microsoft zaprezentował HoloLens, które na obserwowany obraz nakładają warstwę wirtualną.
Piotr Stanisławski zwraca również uwagę, że twórcy filmu przewidzieli też zachowania społeczne ludzi, którzy będą żyć w przyszłości. Chodzi o scenę, kiedy rodzina spotyka się na wspólnym posiłku, ale jakby każdy zajmował się swoimi sprawami. Przypomina mu to sceny ze współczesnych restauracji, gdzie bardzo często ludzie siedzą wpatrzeni w swoje smartfony czy tablety.
W filmie główny bohater przenosi się do przyszłości. Na wyświetlaczu w jego wehikule widać datę 21 października 2015 roku, godzina 16:29. Na Facebooku powstało wydarzenie "Marty McFly Welcome Party". Użytkownicy chcą dokładnie w tym dniu i o tej godzinie przywitać głównego bohatera filmu. W tym momencie na wydarzenie zapisało się 315 tysięcy ludzi.