Niby wiadomo, że pieniądze szczęścia nie dają. Jednak to właśnie za nimi ugania się każdego dnia zdecydowana większość ludzkości. Najnowsze badania naukowców z Harvard University i University of British Columbia dowodzą, że niespodziewany przypływ gotówki może nas naprawdę uszczęśliwić. Jednak, by tak się stało, pieniądze powinniśmy wydać nie na własne przyjemności, ale kupić za nie coś dla innych.

Reklama

W ostatnich kilku dekadach przeciętny mieszkaniec najbardziej rozwiniętych krajów świata zarabia więcej niż kiedykolwiek w historii. Za comiesięczną pensję bez kłopotu zaspokoi swoje podstawowe potrzeby życiowe. Tym większą zagadką jest to, że bezpieczeństwo materialne nie przynosi mu specjalnej radości. Naukowe badania wykazały, że wpływ wyższych dochodów na wzrost uczucia szczęścia u przedstawicieli zamożnych narodów jest nieproporcjonalnie mały.

Amerykańscy i kanadyjscy uczeni w swej publikacji w "Science" wskazują przyczynę tego zjawiska. Ich zdaniem, po prostu źle lokujemy nasze pieniądze.

Do takich wniosków doprowadziła seria badań psychologicznych. Pierwsze eksperymenty naukowcy przeprowadzili na reprezentatywnej próbie 632 Amerykanów. Poproszono ich o określenie, ile wynoszą i na co przeznaczane są ich comiesięczne wydatki. Mogły to być m.in. rachunki, prezenty dla siebie, prezenty dla innych oraz datki na dobroczynność. Uczestnicy mieli również wypełnić specjalny kwestionariusz, który posłużył do oceny poziomu odczuwanego szczęścia.

Następnie za pomocą analiz statystycznych badacze zestawili ze sobą otrzymane dane. Okazało się, że niezależnie od poziomu dochodów, osoby, które uważały się za szczęśliwe, wydawały więcej na innych od osób mniej zadowolonych z życia.

Takie badanie nie pozwalało jednak stwierdzić, co jest przyczyną, a co skutkiem - czyli, czy ludzie są szczęśliwi, bo dają, czy też, czy ludzie szczęśliwi są bardziej skłonni do dzielenia się z innymi. Dlatego profesor Elizabeth Dunn i jej koledzy przeprowadzili kolejne testy.

W drugim doświadczeniu przebadano 16 pracowników pewnej firmy w Bostonie. Mieli oni otrzymać dywidendę od zysków przedsiębiorstwa. Miesiąc wcześniej zapytano ich o poziom zadowolenia. Następnie ponad miesiąc po wypłacie powtórzono sondaż. Tym razem naukowcy zapytali również o to, ile z owych pieniędzy badani przeznaczyli na wydatki własne (okazało się, że średnio ok. 63 proc.), a ile na innych (średnio ok. 12 proc.).

Reklama

Po serii obliczeń okazało się, że osoby, które przeznaczały większe sumy dla innych, były bardziej zadowolone - i to nawet w porównaniu z osobami, które otrzymały wyższą kwotę z dywidendy, lecz przeznaczyły ją na własny użytek.

By potwierdzić te spostrzeżenia, przeprowadzono kolejny eksperyment. Tym razem przypadkowo spotkanym studentom University of British Columbia badacze oferowali gotówkę: 5 lub 20 dol. Zanim jednak studenci otrzymali zastrzyk finansowy, musieli ocenić swoje samopoczucie w danym dniu. Potem dostali pieniądze z zastrzeżeniem, że mają je wydać na siebie (pierwsza losowo dobrana grupa) lub na innych (druga grupa). Pod koniec dnia ankieterzy ponownie prosili uczestników doświadczenia o ocenę poziomu zadowolenia.

Można by się spodziewać, że ci, którzy dostali 20 dol., okażą się szczęśliwsi od osób, których budżet wzbogacił się jedynie o piątaka. Otóż nie. Lepiej czuły się osoby, które wydały nadmiarową gotówkę, kupując komuś prezent, wspomagając datkiem bezdomnego czy zapraszając na obiad znajomego, niż ludzie, którzy kupili coś dla siebie lub sami poszli na dobry posiłek.

Według naukowców, wszystkie ich badania wyraźnie dowodzą, że posiadanie pieniędzy to nie jedyny warunek odczuwania szczęścia. Trzeba wiedzieć, co z nimi zrobić. Jest to tym ważniejsze, że według wcześniejszych testów psychologicznych, często sama myśl o posiadaniu większej ilości gotówki sprawia, iż ludzie przestają spędzać czas ze znajomymi, pomagać im czy też wspierać cele dobroczynne. A więc rezygnują dokładnie z tych aktywności, które poprawiłyby im samopoczucie.