Dziennik.pl: Czym jest ozonowanie?

Karol Pietrewicz: Ozonowanie to proces wtłaczania ozonu w daną przestrzeń tak, aby uzyskać określone stężenie. To jest zapewnienie określonej ilości ozonu na daną kubaturę. Od stężenia ozonu zależy czas, który potrzebujemy na dezynfekcję konkretnej powierzchni.

Reklama

Jesteście grupą młodych osób, a już prowadzicie działalność, która w dzisiejszych czasach może mieć bardzo duże znaczenie w walce z pandemią. Jakie to się zaczęło? Skąd taka właśnie pasja?

To co robimy zaczęło się 2 lata temu. Nasz pierwszy wspólny biznes zaczął się przed rokiem od firmy BezKomarów. Była to usługa, jak sama nazwa wskazuje, pozbywania się komarów z ogródków. Od tego zaczynaliśmy, ale to był biznes mocno sezonowy, a wpadliśmy na ten pomysł zwyczajnie, siedząc na tarasie i myśląc co tu zrobić, żeby komary przestały nas denerwować. To było bardzo fajne doświadczenie. Generalnie naprawdę bardzo dużo się nauczyliśmy, natomiast szukaliśmy sobie jakiejś możliwości, żeby zarabiać pieniądze przez cały rok lub żeby zarobić przez tą część roku, kiedy popyt na odkomarzanie nie istnieje. Mieliśmy plan, żeby zarobić tyle pieniędzy, żeby się wyprowadzić z domu. Chcieliśmy, żeby było nas stać na normalne życie, w wynajętym mieszkaniu i szukaliśmy biznesu, który byłby nowy, a jednak podobny w swojej charakterystyce do odkomarzania. Chodziło o to, żeby znaleźć coś całorocznego. Pewnego wieczora, kiedy siedzieliśmy i szukaliśmy inspiracji z moim współpracownikiem, natknęliśmy się na proces ozonowania. To był grudzień 2019 roku, kiedy w Chinach już się zaczynało coś dziać. Zrobiliśmy bardzo obszerny research na temat tego, jakie maszyny powinniśmy kupić, jaka to jest w ogóle inwestycja i skąd mamy wziąć na to pieniądze.

Jakie maszyny są potrzebne do tego, aby zacząć ozonować?

Potrzebne są ozonatory. Najbardziej istotnym parametrem takiej maszyny jest wydajność generowania ozonu. Chodzi o to, ile dany ozonator jest w stanie w ciągu godziny wyprodukować. Jest to mierzone w gramach lub w miligramach. Gorsze ozonatory, takie do kupienia na platformach zakupowych, często mają podawaną wydajność ozonu w miligramach. Jeśli mamy napisane na ozonatorze napisane np. 500 miligramów, to wygeneruje on pół grama ozonu w godzinę, a jest to drastycznie niewielka ilość. Ozonatory, które my wykorzystujemy, są ozonatorami przemysłowymi, produkującymi 46 tyś. miligramów na godzinę.

Czy dopiero taki ozonator działa?

Reklama

To zależy. Teoretycznie, każdy w domu mógłby sam przeprowadzić taki proces kupując ozonator, natomiast w praktyce istnieje ryzyko, gdyż obcujemy z ozonem, który jest gazem trującym. Ozon przez swoją wysoką reaktywność jest mocnym oksydantem tzn. bardzo silnie utlenia właściwie wszystko, dzięki temu jest świetnym dezynfektantem. Właśnie dlatego jest w stanie zdezynfekować powierzchnię i ją zdezodoryzować, czyli pozbyć się brzydkich zapachów.

Jeśli chodzi o pandemię koronawirusa zasada ozonu jest prosta. On utlenia wszystko. Potrafi wniknąć i utlenić RNA, DNA, enzymy i białka patogenów. Podobnie działa perhydrol, czyli nadtlenek wodoru. Woda utleniona to po prostu rozcieńczony perhydrol.

Zaczął Pan mówić, że gdybyśmy chcieli zacząć sami ozonować w domu mogłoby to się źle skończyć, dlaczego?

To wbrew pozorom bardzo proste pytanie. Obcujemy z gazem, który nawet w niewielkich stężeniach jest już trujący. Ozon wpływa na układ oddechowy, jest drażniący i żrący. Zaczynają od niego łzawić oczy, można złapać duszności, zaczyna się kaszleć i może powodować nieodwracalne zmiany naczyń włóknistych. Może się nam wydawać, że im więcej tlenu, tym lepiej, ale w tym przypadku tak to nie działa. Ozon jest tak silnie utleniający, że po prostu zabija. Obcowanie z ozonem bez maski może być tragiczne w skutkach.

Żeby zabić bakterię czy wirusa potrzeba od 3 do 5 ppm*, żeby pozbyć się zapachu potrzebne jest większe stężenie. Ozon może zabić człowieka przy jednym wdechu przy stężeniu 1700 ppm. Natomiast to są już skrajne stężenia.

Przy wyborze firm, które wykonują ozonowanie warto patrzeć czym mierzą stężenie ozonu. To jest bardzo istotne, ponieważ zapach ozonu wyczuwamy już od 0.01 ppm, a jest już mocno drażniący przy 1 ppm. Do mierzenia ozonu trzeba używać profesjonalnych mierników z szerokim zakresem pomiaru.

Ile trwa ozonowanie?

To zależy od paru czynników. Posiadając słaby ozonator, nawet jakby pracował on kilkanaście godzin, to i tak nie wyprodukuje on odpowiedniej ilości na dużej kubaturze, gdyż ten ozon zdąży się rozpaść zanim uzyskamy odpowiednie stężenie z racji jego krótkiego okresu połowicznego rozpadu.

A tak średnio ile może trwać ten proces, gdybyśmy chcieli zdezynfekować mieszkanie po osobie, która zakaziła się koronawirusem?

Ozonowanie tak małej przestrzeni trwa do godziny.

Czy ozonowanie jest skuteczne w walce z koronawirusem?

Uważam, że tak. W długim okresie jest to najlepszy pomysł jaki w tym momencie mamy. Koronawirus jest bardzo ciekawym przypadkiem, bo ma bardzo długi łańcuch i powinien mieć niesamowite zdolności mutowania. Ma dłuższy łańcuch niż grypa.

W walce z nim ozon jest najskuteczniejszą metodą, gdyż wirus nie uodporni się na niego. Ozon zabija za pomocą procesu lizy. Przenika przez błonę, ścianę komórkową i wnika w strukturę danego organizmu.

Czy można ozonować pieniądze?

Tak, przez krótki czas. Zbyt długa ekspozycja na ozon może degradować banknoty.

Ile musi minąć czasu, aby powrót do pomieszczenia, auta itp. był bezpieczny?

Co do bezpiecznego powrotu, to zależy od ekipy i od tego jak jest wyposażona. Jeśli posiada odpowiednie wentylatory to taki ozon naprawdę łatwo wypompować z pomieszczenia. Jeśli nie ma wentylatorów to może trwać godzinę lub dwie, wtedy musimy otworzyć okna, zrobić przeciąg.

Żeby zbadać, czy pozbyliśmy się ozonu używamy specjalistycznym mierników.

Na jak długo starczy taka dezynfekcja?

Na to odpowiedź przygotował Centralny Instytut Ochrony Pracy. W komunikacie wydanym 27 kwietnia rekomendują ozonowanie, jako jedną ze skuteczniejszych metod dezynfekcji w miejscu pracy i polecają robienie takiego zabiegu co 3-4 tygodnie.

Czy ozonowanie jest drogie?

Na taki zabieg stać każdego. Wbrew pozorom jest to bardzo tani proces. Ozon tworzymy z tlenu, więc de facto oprócz serwisu maszyn kosztem jest zabezpieczenie osób przebywających na terenie ozonowanego obiektu. Ceny są różne i istotnym czynnikiem jest wielkość ozonowanego pomieszczenia oraz wymagane dla profilu zabiegu stężenie – im wyższe tym więcej zapłaci klient.

Droższe będzie ozonowanie, które ma na celu pozbycie się uciążliwego zapachu. Dużo tańsze jest ozonowanie, które ma na celu dezynfekowanie danej przestrzeni. Przykładowo, jeśli posiadamy mieszkanie w Warszawie, które ma 50m2 i 2,5m wysokości, to koszt ozonowania powinien wynieść około 125 zł netto.

Ceny podczas epidemii skoczyły drastycznie w górę. Niestety cały segment ozonowania w domach prywatnych został bardzo utrudniony, ze względu na pomysły osób, które nie są zbyt uczciwe. Było np. kilkanaście przypadków na warszawskim Bemowie, gdzie ludzie pod pretekstem ozonowania zwyczajnie okradali mieszkania. To mocno uderzyło w rynek i nadszarpnęło reputację. Wymogło to na nas wszystkich np. wożenie ze sobą dodatkowego kompletu masek dla klientów, aby mógł patrzeć na ręce osobom przeprowadzającym proces dezynfekcji.

Pojawia się wiele pytań o to, co robić z zakupami i żywnością po powrocie ze sklepu do domu. Jaki poleciłby Pan sposób na dezynfekcję tego typu produktów w razie, gdyby na ich powierzchni znajdował się wirus? Czy i tutaj sprawdzi się ozonowanie?

Jak najbardziej. Ozonowanie zakupów jest wskazane. U mnie w domu dezynfekujemy właściwie wszystkie zakupy. Zamykamy je w odpowiednim pomieszczeniu i włączamy tam ozonator. W ostatnim czasie rozrosła się na Facebooku grupa dotycząca dezynfekcji żywności, którą bacznie obserwuję. Warto podkreślić, że ozon jest utleniaczem i w przypadku warzyw i owoców, jeśli były pryskane środkami ochrony roślin, to ozon te środki utleni, i one też się rozpadną. Nasza żywność powinna być dzięki temu zdrowsza i już bez mycia będzie można ją konsumować.

Odnośnie dezynfekcji żywności - my przygotowaliśmy na to rozwiązanie. W całej Polsce będą się pojawiać punkty o nazwie OxyPoint. To są tzw. punkty dezynfekcji bezpośredniej. We współpracy z firmą Astherm zaprojektowaliśmy urządzenia, metalowe boksy, do których można wjechać wózkiem zakupowym i zdezynfekować sobie całą jego zawartość. Proces trwa mniej niż 3 minuty.

Materiały zewnętrzne
Materiały zewnętrzne
Materiały zewnętrzne

I tak oczyszczone zakupy możemy zabrać bezpiecznie do domu?

Tak. I to nie tyczy się wyłącznie zakupów spożywczych. To np. mogą być również ubrania, które kupujemy w galerii, gdzie ktoś mógł je przymierzać, dotykać itp. Te rzeczy można spokojnie w takim urządzeniu bardzo skutecznie wydezynfekować. Takie urządzenia na pewno pojawią się w Bydgoszczy i w Warszawie. Będą się znajdować w galeriach handlowych i sklepach wielkopowierzchniowych.

Czy warto zainwestować w ozonator do użytku domowego?

Trzeba mieć na uwadze to, że ozonatory są na tyle drogie, że może to się zwyczajnie nie opłacać. Jeśli osoba kupująca ozonator będzie przeprowadzała dezynfekcję raz w miesiącu, to taki ozonator powinien zwrócić się w ciągu dwóch, może trzech lat.

*PPM - (ang. parts per million) – liczba części na milion, oznaczenie stosowane m.in. przy wyrażaniu stężeń.

Oxycorp to startup, który powstał dzięki pasji grupy studentów warszawskich uczelni. Jak sami o sobie piszą, są młodymi ludźmi, u których kreatywność działa na największych obrotach. Ich celem jest wprowadzanie innowacyjności, a dzięki zainteresowaniu chemią zaczęli ozonować, by zapewnić ludziom ekologiczne i bezpieczne możliwości dezynfekcji.