Naukowcy z Uniwersytetu Hanowerskiego twierdzą, że rozwiązali zagadkę radioaktywnych dzików, które, jak już dosyć dawno zauważono, można spotkać w lasach Austrii i Niemiec, a także w innych rejonach centralnej Europy. Zwierzęta te bywają nawet na tyle radioaktywne, że ich mięso nie nadaje się do jedzenia przez ludzi.
Nowa analiza: To nie Czarnobyl
Dotąd sądzono, że jest to skutek opadu po awarii elektrowni w Czarnobylu, jednak według nowej analizy chodzi raczej o opad radioaktywny z dawnych prób jądrowych prowadzonych 60-80 lat temu.
W Czarnobylu powstały duże ilości cezu-137, z kolei w czasie eksplozji bomb jądrowych powstaje głównie dłużej żyjący izotop – cez-135. Tymczasem ilość cezu-137 w ciałach większości gatunków z upływem lat znacząco zmalała, ale radioaktywność dzików pozostała nadal na podobnym poziomie.
Analiza mięsa dzików pochodzących z południa Niemiec wskazała, że izotop pochodzący z prób jądrowych odpowiada za 10 do 68 proc. radioaktywności w przypadku tych zwierząt. Czasami radioaktywność tylko tego izotopu przekraczała dopuszczalne limity.
Według naukowców wpływ XX-wiecznych prób z bronią jądrową był niedoszacowany, a opad z tych eksplozji był ważnym źródłem radioaktywnego cezu na terenie Niemiec.
Izotopy w truflach
Oba izotopy dziki wchłaniają z pożywieniem, w tym z rosnącymi pod ziemią truflami.
Przyszłe ewentualne awarie lub eksplozje mogłyby, zdaniem naukowców, jeszcze pogorszyć stan zwierząt na całe dekady.
Autor: Marek Matacz