Saturn to jedna z największych planet w Układzie Słonecznym. Podobnie jak na Ziemi występują na niej pory roku. Są jednak blisko 30 razy dłuższe niż nasze. Równik Saturna jest nachylony o 26,7 stopni. Krążąc po swojej orbicie wokół Słońca, planeta wydaje się poruszać w górę i w dół co w pewnym stopniu widać z Ziemi.

Reklama

Pierścienie Saturna składają się z kawałków lodu, pyłu oraz skał i rozciągają na ogromną odległość – nieco ponad 280 000 km od planety. Co ciekawe, są przy tym bardzo cienkie i w większości miejsc mają zaledwie dziesiątki metrów grubości. Pierścienie są nachylone do płaszczyzny orbity Saturna, bowiem krążą bezpośrednio nad jego równikiem.

Czy to ostatnia szansa na zobaczenie planety z pierścieniami?

W ciągu kilkunastu miesięcy nastąpią pewne zmiany, które mogą zasmucić miłośników nocnych obserwacji nieba. Obecnie można z łatwością dojrzeć planetę, która prezentuje się naprawdę imponująco. Zdjęcia wykonane przez podstawowe teleskopy są dostępne m.in. na Twitterze/X.

Reklama

Okazuje się, że w 2025 roku pierścienie Saturna "znikną", jednak nie zupełnie, a jedynie staną się dla nas po prostu niewidoczne. Nie jest to jednak powód do paniki, bowiem po pewnym czasie wrócą na swoje miejsce. Co jest powodem tego zjawiska? Ma to bezpośredni związek z ruchem Ziemi i Saturna wokół Słońca.

Druga planeta potrzebuje 29,5 lat na wykonanie pełnego obiegu. Gdy jej cienkie pierścienie są obrócone krawędzią i patrzymy na nie z daleka, wydaje się, jakby w ogóle ich nie było. Oznacza to, że nasz punkt widzenia Saturna zmienia się wraz z jego ruchem wokół Słońca. Zanim planeta dojdzie do połowy orbity, widzimy jej północną półkulę i północną ścianę pierścieni. Z kolei, gdy znajdzie się po drugiej stronie Słońca, obserwujemy półkulę południową.

Kiedy Saturn będzie ponownie widoczny na niebie?

Pierścienie Saturna regularnie przesuwają się i prawie znikają z pola widzenia. Właśnie tego doświadczymy w marcu 2025 roku. Pierścienie będą niewidoczne, bowiem będziemy na nie patrzeć z boku. To zjawisko ostatni raz wystąpiło w 2009 roku. Nie trwało jednak zbyt długo. Po upływie kilku miesięcy pierścienie stawały się coraz bardziej widoczne. Podobnie będzie tym razem.

Jak widać, nie ma powodów do obaw. Warto jednak skorzystać z obecnych możliwości i pokusić się o nocne obserwacje. To najlepszy moment, aby wyraźnie zobaczyć planetę i jej słynne pierścienie. W tym celu należy wybrać miejsce z dala od świateł ulicznych i patrzeć na południowo-zachodnie niebo.