W tym czasie większość komunikacji z Czerwoną Planetą jest wstrzymana. W momencie koniunkcji Mars jest oddalony od naszej planety o blisko 330 milionów kilometrów, przy czym zwykła odległość to 225 milionów kilometrów. Naukowcy na ten moment nie są w stanie przewidzieć, jakie informacje mogą zostać utracone w wyniku zakłóceń ze strony naładowanych cząstek ze Słońca. Nie wiadomo także, czy brak tych informacji może potencjalnie zagrozić statkom kosmicznym na Marsie, czyli orbiterom i łazikom. Inżynierowie postanowili zatem wysłać do nich instrukcje jeszcze na dwa tygodnie przed wystąpieniem zjawiska.

Reklama

Misja na Marsie nadal trwa

Co jeszcze zmienia się w trakcie koniunkcji? Przede wszystkim wydłuża się czas między wysłaniem pytania a uzyskaniem odpowiedzi. Co ciekawe zjawisko wpływa również na to, w jaki sposób Mars wygląda na niebie tuż przed ustawieniem się w jednej linii ze Słońcem i Ziemią. Jest niezwykle mały — w momencie koniunkcji jego rozmiar kątowy to zaledwie 3,6 sekundy łuku. Z kolei, gdy Mars znajduje się najbliżej Ziemi, jego przekątna jest prawie 7 razy większa. Gdyby Czerwona Planeta przez cały czas znajdowała się tak daleko od nas, być może jej eksploracja nie postępowałaby tak szybko.

Koniunkcja wiąże się z pewnymi komplikacjami dla NASA. Istnieje bowiem ryzyko zakłócenia sygnałów radiowych wysyłanych z Ziemi. Wszystko przez gorący i zjonizowany gaz, który jest wyrzucany z komory słonecznej. Ze względu na to, że nie wiadomo, jak zareagują urządzenia, zdecydowano o wstrzymaniu wysyłania komunikatów do statków znajdujących się na powierzchni Czerwonej Planety. Warto dodać, że urządzenia są w dużej mierze autonomiczne, jednak w razie zaistnienia nieprzewidzianych warunków, konieczna jest szybka reakcja ze strony kontroli naziemnej.

Koniunkcja oznacza przerwę w eksploracji Czerwonej Planety

Moratorium na dowodzenie statkami obowiązuje od 11 do 25 listopada. Oznacza to, że w tym czasie ich działalność zostanie wstrzymana. Naukowcy podkreślają jednak, że nie jest to jednoznaczne z tym, iż nie będą podejmowane żadne czynności. Okazuje się, że jest cała lista rzeczy do zrobienia i dotyczą one wszystkich misji kosmicznych związanych z Marsem.

Reklama

Warto zaznaczyć, że decyzja o wstrzymaniu działalności urządzeń aż na 2 tygodnie nie jest jednoznaczna, z tym że dokładnie tyle potrwa koniunkcja. Tak długa przerwa jest jednak konieczna. Nawet po częściowym odsłonięciu Marsa, aktywna radiowo korona Słońca będzie stanowić barierę dla dobrej łączności. W czasie koniunkcji sondy będą mogły komunikować się ze statkami w ograniczonym zakresie oraz sprawdzać ich stan.