GRZEGORZ OSIECKI: Nie ma wątpliwości, że Katyń to zbrodnia sowiecka - wynika z wypowiedzi szefa rosyjskich archiwów dla "Rossijskiej Gaziety" w przeddzień obchodów rocznicy zbrodni katyńskiej. A rosyjska telewizja publiczna emituje film "Katyń" i dyskusję na jego temat. Czy to, co się dzieje dziś wokół Katynia, oznacza zmianę stanowiska władz Rosji w tej sprawie?
ANDRZEJ PRZEWOŹNIK: Cała sekwencja wydarzeń, która ma miejsce w ostatnich tygodniach, świadczy o otwarciu strony rosyjskiej w sprawach katyńskich, co może zwiastować poważniejszy przełom w tej sprawie. To niewątpliwie wpisane jest w cały kontekst rozliczeń Rosji z przeszłością.
Jak w takim razie rozumieć stanowisko rosyjskich władz przed trybunałem w Strasburgu, które - jak donosi "Rzeczpospolita" - zamiast o zbrodni katyńskiej chcą mówić o zdarzeniu lub sprawie Katynia i twierdzą, że nie nie wiadomo nawet, czy ofiary zostały rozstrzelane.
Nie chciałbym się wypowiadać na ten temat na podstawie doniesień mediów. To język prawniczy, w którym każde słowo i każdy przecinek ma znaczenie. Ale warto zwrócić uwagę, że zawsze będą tacy, jak Nikita Michałkow i inni Rosjanie, którzy będą chcieli pełnego otwarcia w sprawie Katynia. A od innych, jak dotychczas, usłyszymy, że zrobili to Niemcy. To będzie proces zmagania się tych, którzy chcą prawdy z tymi, którzy uważają, że prawda uwłacza Rosji.
A wypowiedź Andrieja Artizowa, szefa Agencji Archiwalnej, świadczy o tym, że ta szala przechyla się na stronę tych, którzy prawdy nie chcą ukrywać?
Myślę, że to słowa niezywkle ważne, bo to mówi urzędnik państwowy wysokiego szczebla. Na pewno nie jest to wypowiedź przypadkowa i na ogłoszenie takiej informacji na pewno dostał przyzwolenie - bo właśnie tak działa władza rosyjska.
Co ważnego zostało jeszcze do odtajnienia?
Między innymi dokumenty dotyczące losów 3870 polskich obywateli, którzy zostali z więzień na tzw. zachodniej Białorusi wiosną 1940 r. przekazani do dyspozycji NKWD w Mińsku i tam zakończyło się ich życie. Nie znamy ich nazwisk ani miejsc ukrycia zwłok. Nie mniej ważną są protokoły posiedzeń, kolegium specjalnego NKWD, czyli tzw. trójki, która w trybie przyśpieszonym podpisywała wyroki śmierci.
Oczywiście ważne jest też uzasadnienie umorzenia śledztwa katyńskiego z 2004 r. Bo nie znamy go i nie wiemy, co spowodowało, że strona rosyjska podjęła taką decyzję. A jej skutkiem są orzeczenia rosyjskich sądów oddalające wnioski rodzin o odtajnienie śledztwa i rehabilitację ofiar.
Do tej pory premier Rosji stronił nie tylko od komentowania zbrodni katyńskiej, ale nawet stalinowskich represji popełnianych na obywatelach ZSRR. Uroczystości w Katyniu to zmiana podejścia władz Rosji w tej sprawie.
Samo to, że premier Putin zaprosił premiera Donalda Tuska do Katynia i do oddania wspólnie hołdu polskim oficerom zamordowanym przez NKWD, to już znaczący fakt. Mam nadzieję, że równie znaczące będą przemówienia obu premierów. Spotkanie w lesie katyńskim nad grobami ofiar NKWD - polskich oficerów, ale też obywateli Związku Sowieckiego (w tym bardzo licznych Polaków), którzy zostali zamordowani w latach 1937 - 1938, będzie wydarzeniem historycznym w relacjach między Polską a Rosją.