"Usłyszałem od (premiera Rosji Władimira) Putina to, co chciałem usłyszeć. Jego przemówienie bardzo dobrze się zrymowało ze słowami naszego premiera" - ocenił Wajda. Jego zdaniem, sam fakt spotkania w Katyniu jest ważną deklaracją ze strony Putina.

Wyraził też wielkie zadowolenie z faktu, że mógł uczestniczyć w tegorocznych obchodach oraz że rozpoczęły się one od pokazu jego filmu "Katyń" w Moskwie. Telewizja państwowa Rossija zaprezentowała w piątek wieczorem film "Katyń" Andrzeja Wajdy; był to pierwszy pokaz tego obrazu w rosyjskiej telewizji.

Reklama

Andrzej Wajda podkreślił, że polski premier mówił w Katyniu o otwarciu na pojednanie, co - w ocenie reżysera - oznacza otwarcie na dalsze badania dla historyków, na dalsze poszukiwanie dokumentów.

Reżyser przypomniał, że on też szuka teczki swojego ojca. "Jestem przekonany, że gdzieś jest. Mam nadzieję, że zostanie odnaleziona" - podkreślił. Niedawno Wajda mówił PAP, że jego ojciec był w Starobielsku. "W związku z tym nie mieliśmy pewności, co się z nim stało. Początkowo Niemcy wytworzyli taką atmosferę jakby ta zbrodnia katyńska była dokonana na wszystkich oficerach wziętych do niewoli, ale niekoniecznie to się potwierdziło. Na liście katyńskiej był kapitan Karol Wajda. Mój ojciec miał na imię Jakub, ale myśleliśmy, że a nuż pomylono imię, a nazwisko się zgadza" - relacjonował Wajda. W jego opinii Katyń był zbrodnią bez precedensu, trudną do wyobrażenia.

Reklama