Tarasiuk: To cios w nasz system bezpieczeństwa
To, co uzyskała Ukraina w wyniku podpisania umowy gazowej z Rosją, jest absolutnie nieadekwatne w stosunku do kosztów, jakie musiała ponieść. Cena za gaz wróciła do poziomu za rządów Julii Tymoszenko. Koszt? Cios w ukraiński system bezpieczeństwa narodowego oraz jej strategiczne plany. Biorąc pod uwagę awanturniczy sposób zachowania rosyjskich wojskowych w Sewastopolu, głównej bazie Flota Czarnomorska, z przykrością można stwierdzić, że proces destabilizacji będzie trwał. A to stanowi poważne zagrożenie dla narodowego bezpieczeństwa Ukrainy.
Zapewnienia strony rosyjskiej o tym, że Flota Czarnomorska będzie stała na straży spokojnego snu nie tylko mieszkańców całego regionu, ale też Europy, to bajka dla dzieci. Z punktu widzenia wojskowego potencjał tej floty nie stanowi żadnej wartości. Funkcjonuje w zamkniętej przestrzeni wodnej, jaką jest Czarne Morze, którego cieśniny są nadzorowane przez Turcję, państwo członka NATO.
Zadziwia, z jaką łatwością ukraińskie władzy zwiększyły ilość importowanego gazu na 2011 rok z 30 do 40 mld m sześc. To wciągnięcie Ukrainy w kolejną zależność od Rosji, zablokowanie reform energetycznych w celach zmniejszenia gazochłonności gospodarki.
W sprawie ukraińskich aspiracji do NATO za wcześnie stawić kropkę, ponieważ porozumienie musi być ratyfikowane w Radzie Narodowej. Mam nadzieję, że nie znajdzie się 226 zdrajców. Artykuł 17 konstytucji zakazuje funkcjonowania obcych baz wojskowych na terytorium Ukrainy. Myślę, że sprawa może skończyć się nawet impeachmentem prezydenta.
W dodatku, przedstawiciele NATO deklarowali, że obecność rosyjskiej floty na terytorium Ukrainy nie stoi na przeszkodzie wejścia do struktur Sojuszu. To przedmiot bilateralnych relacji Ukrainy i Rosji.
Borys Tarasiuk jest ukraińskim politologiem, dyplomatą, był dwukrotnie ministrem spraw zagranicznych Ukrainy
czytaj dalej >>>
Markow: To realizacja woli wyborców
Przedłużenie umów o stacjonowaniu rosyjskiej Floty Czarnomorskiej na Ukrainie na 25 lub nawet 30 lat w zamian za 30-procentową obniżkę cen gazu - takie ustalenia podjęli prezydenci Ukrainy i Rosji, Wiktor Janukowycz i Dmitrij Miedwiediew. Podpisana w środę w Charkowie umowa to znak, że Ukraina odchodzi od polityki Wiktora Juszczenki, który grał na pogorszenie stosunków Kijowa z Moskwą. Janukowycz realizuje po prostu wolę większości wyborców. Jak pokazują badania Research and Branding Group, aż 78 proc. jego rodaków uważa Rosję za najbliższego sojusznika, a 72 proc. opowiada się za przystąpieniem naszych państw do sojuszu celnego.
Dzięki zgodzie na obniżkę opłat za gaz Rosja uratowała gospodarkę Ukrainy. Ta dzięki niższym cenom będzie mogła zamknąć budżet i dostać ostatnią transzę pożyczki od MFW. Ale umowa ta opłaca się też Rosji, ułatwi prowadzenie wspólnych interesów.
Sprawa rosyjskiej Floty Czarnomorskiej jest ważna dla obu państw. Sąd konstytucyjny Ukrainy uznał jej stacjonowanie za legalne, a sami Ukraińcy postrzegają ją jako środek gwarantujący im bezpieczeństwo. W razie ataku wojskowe kierownictwo Rosji nie będzie zwlekało z użyciem czarnomorskiego arsenału do obrony swego sojusznika. Tym bardziej że ukraińska flota znajduje się w stanie rozkładu. Takie gwarancje są o tyle ważne, że Ukraina nie może liczyć na wejście do NATO.
Straciła tę szansę już w 2008 r. w wyniku militarnego konfliktu osetyjsko-gruzińskiego. NATO zrozumiało, że Saakaszwili i Juszczenko to awanturnicy, którzy do ładu bezpieczeństwa europejskiego nie wniosą nic oprócz destabilizacji.
Siergiej Markow jest politologiem, deputowanym do Dumy z partii Jedna Rosja