Teraz należy poczekać i uważnie obserwować, czy słowa, które padły wczoraj podczas rozmów prezydenta Sarkozy'ego z Lechem Kaczyńskim i Donaldem Tuskiem, staną się ciałem.

Reklama

Prawdziwe strategiczne partnerstwo oznaczałoby, że wiele spraw byłoby uzgadnianych wspólnie. Zwłaszcza te najważniejsze, czyli dotyczące przyszłości Unii Europejskiej i jej relacji zewnętrznych. Z punktu widzenia Polski najważniejsza będzie odpowiedź na pytanie, czy będziemy w stanie działać razem z Francją w kwestii wschodniego sąsiedztwa UE, bezpieczeństwa energetycznego, polityki spójności, polityki rolnej, stosunków transatlantyckich i przyszłości UE.

Niestety w polityce zagranicznej za deklaracjami nie zawsze idzie praktyka. Kiedyś ze strony francuskiej padła też nieoficjalna deklaracja o potrzebie włączenia Polski do grupy 6 najważniejszych krajów UE. Dotąd niewiele z tego wynikło. W interesie Polski jest na przykład "wyrównanie boków" Trójkąta Weimarskiego. Trójkąt Weimarski to dobra idea, ale niestety nie jest wystarczająco dobrze realizowana w życiu.

Szczególnie ważna dla Polski jest też odpowiedź na pytanie, czy rzeczywiście nastąpi reorientacja polityki francuskiej na Europę Środkową i Wchodnią oraz na wschodnich sąsiadów UE. Dotąd Francja nie doceniała tych obszarów. Nie była np. entuzjastką zaproszenia w przyszłości Ukrainy i Gruzji do członkostwa w NATO. Zamiast kierunku wschodniego, Paryż skupia się natomiast na tzw. inicjatywnie śródziemnomorskiej UE. O ile wiem, nie była ona z Polską konsultowana.

Te wszystkie doświadczenia każą więc wstrzymać się przez pewien czas z wyciąganiem daleko idących wniosków z bardzo dobrej atmosfery wizyty prezydenta Francji w Warszawie.

Jeśli jednak okazałoby się, że złożone wczoraj zapowiedzi wypełnią się treścią, byłby to wielki sukces Polski. Francja byłaby bardzo dobrym strategicznym partnerem. W dodatku rzeczywiście znaleźlibyśmy się w gronie państw decydujących o przyszłości Unii Europejskiej.

Pierwszym testem prawdziwych intencji Francji będzie okres przewodnictwa tego kraju w Unii Europejskiej, który zaczyna się 1 lipca. Na ten czas Francja postawiła sobie pięć głównych priorytetów: wzmocnienie polityki zagranicznej i obronnej UE, polityka Europy w sprawach klimatycznych, polityka rolna i wspomniany wymiar śródziemnomorski UE. Polska szczególnie zainteresowana jest przede wszystkim polityką zagraniczną, czyli wzmocnieniem wymiaru wschodniego UE. Ciężkim wyzwaniem dla naszych wspólnych relacji będzie polityka klimatyczna, bo Polska jest zainteresowana zwiększeniem limitów CO 2 dla naszych przedsiębiorstw. Naturalnym polem współpracy Polski i Francji jest polityka rolna, tu więc nie powinno być problemów.

Zobaczymy, czy (i w jakim stopniu) Francja będzie uzwględniała polskie postulaty, czy też nadal najważniejsze decyzje zapadać będą po uzgodnieniu w gronie najsilniejszych krajów UE.