Kancelarie obu polskich przywódców starannie przygotowały się do wizyty Nicolasa Sarkozy'ego. Baczną uwagę przywiązywano też do prezentów, jakie dostał francuski prezydent.
Od Lecha Kaczyńskiego Sarkozy dostał komplet dzieł Chopina, album o kompozytorze i okolicznościowy medal z wizerunkiem wybitnego Polaka. Od Donalda Tuska - wojskowe szable, jakich używa się do pasowania na oficerów.
Jednak francuska strona nie zajmowała się tym, by podarunki zróżnicować. I prezydent, i premier dostali po butelce wiekowego trunku.
Jednakowe prezenty zaskoczyły polskich urzędników. Ale czy to na pewno gafa? Niektórzy twierdzą, że prezydent Francji, słysząc o sporach polskich przywódców, nie chciał dawać im różnych prezentów, by nie zaczęto porównywać, którego z nich bardziej ceni. Po prostu nie chciał nikogo wyróżniać.
Sam Sarkozy na przyjęcie nie może narzekać. Powitanie było gorące, z asystą wojska. Zadbano nawet o iście królewskie przyjęcie.
Dziennik.pl zdobył przygotowane w wielkiej tajemnicy menu, którym podjął prezydenta Francji Lech Kaczyński. Akceptowała je Maria Kaczyńska, a wykonawcą byli kucharze pod czujnym okiem Pascala Brodnickiego - znanego "telewizyjnego kucharza".
Crème brûlée z fois gras na przystawkę. Potem pierś perliczki w rydzach na placuszku szparagowym polana sosem myśliwskim. To podobało się szczególnie prezydentowi Kaczyńskiemu, który znany jest z zamiłowania do drobiu. Do tego sałatka z kwiatów jadalnych i francuskie wino.
Na deser "talerz łasucha". A na nim świeże kiwi, lody z piernika toruńskiego i zabajone z makiem na łożysku ze świeżych truskawek.