Jedno z doświadczeń, które go uformowały, miało miejsce w połowie lat 60. w izraelskiej armii. Powierzono mu wtedy stworzenie kursu przygotowawczego dla pilotów. Starał się przekonać dowódców, że pochwały są znacznie skuteczniejszą metodą wychowawczą niż kary. Kiedy zakończył swoją entuzjastyczną przemowę, w której nakłaniał do zmian, jeden z najbardziej doświadczonych instruktorów zaczął tłumaczyć Kahnemanowi jak dziecku: "Wielokrotnie chwaliłem kadetów po świetnie wykonanej akrobacji. I co wtedy - kiedy ją powtarzali, z reguły szło im znacznie gorzej. Z kolei gdy wrzeszczałem na kadetów, którym poszło koszmarnie, za drugim razem wyraźnie się poprawiali. Tak więc proszę mi nie mówić, że pochwały są skuteczne, a kary nie. Lata pracy nauczyły mnie, że jest odwrotnie". Odpowiedzią Kahnemana był prosty eksperyment - uczestnicy dwa razy rzucali monetą do celu, bez kary i nagrody. Ci, którym za pierwszym razem poszło najlepiej, w kolejnej turze tracili najwięcej. Ci, którym poszło najgorzej, za drugim razem czynili największe postępy. Skuteczność kary okazała się tutaj wielkim złudzeniem. Wszystko było kwestią statystyki ludzkiego działania.

Reklama

Badania Kahnemana pozwoliły nam zrozumieć nieskończenie wiele. Dlaczego grupy są bardziej skłonne do skrajnych zachowań niż jednostki? (Grupy są z reguły bardziej optymistyczne. Optymizm skłania do podejmowania działań obarczonych większym ryzykiem). Dlaczego zazwyczaj wolimy status quo od zmiany i jesteśmy tak nieruchawi? (Nie lubimy podejmować decyzji, ponieważ istotną częścią natury ludzkiej jest lęk przed stratą. Przewidywany zysk musi być przynajmniej dwa razy większy od przewidywanej straty, abyśmy uznali, że należy cokolwiek robić). Jakim cudem odpowiadamy na trudne pytania, na które tak naprawdę nie znamy odpowiedzi? (Mózg jest maszyną do wytwarzania konkluzji. Gdy pada pytanie, na które nie potrafimy odpowiedzieć, przychodzi nam zawsze do głowy inna odpowiedź, odpowiedź na pytanie w jakiś sposób powiązane z pierwszym. Nie zdając sobie nawet z tego sprawy, podmieniamy odpowiedzi – zamiast odpowiedzieć na trudne pytanie, odpowiadamy na łatwe. To właśnie w ten sposób laikom zdarzają się genialne intuicje zdolne zadziwić ekspertów).

"Szczęście" jest jednym z najbardziej mętnych słów w ludzkim słowniku. Niemal dla każdego oznacza ono zupełnie co innego. Stąd prosta i genialna intuicja Kahnemana, aby pytanie "Czy jesteś szczęśliwy?", na które większość mieszkańców tej ziemi odpowiada twierdząco (nikt nigdy nie myślał, że istnieje tylu szczęśliwych ludzi), zastąpić innym pytaniem - o emocje odczuwane w danej chwili. Pytanie o ocenę własnego życia zmienia się w ten sposób w próbę stworzenia mapy szczęścia umiejscowionej w czasie rzeczywistym.

Dlaczego pieniądze dają mniej szczęścia, niż nam się zazwyczaj wydaje? Czasowa mapa szczęścia stworzona przez Kahnemana wskazuje na jedną zasadniczą przyczynę. Złe wydarzenia, takie jak wypadek, utrata pracy czy rozwód sprawiają oczywiście, że czujemy się nieszczęśliwi. Zaś awans, wygrana na loterii czy kupno nowego domu dają nam radość. Jednak w obu tych przypadkach początkowe emocje ustępują dość szybko. To dlatego ludzie, którzy ulegli ciężkiemu wypadkowi czy zostali sparaliżowani, zazwyczaj już po kilku miesiącach czują się tak samo jak dawniej ku zdumieniu swoich bliskich. To dlatego również, jeśli zaczniemy zarabiać więcej pieniędzy, bardzo szybko przestaje to dla nas cokolwiek znaczyć.

Dobra materialne często dzielimy na "wygody" i "przyjemności". "Wygody" są tym, co zmienia nasz standard życia na trwałe - od większego mieszkania po plazmowy telewizor. Do "przyjemności" należy wszystko to, co bardzo szybko mija. Byłoby rzeczą idiotyczną całkowicie zlekceważyć napomnienia superego i wyrzec się tego, co trwałe. Jednak psychologiczny realizm w wydaniu Kahnemana wskazuje, że znacznie bardziej opłacalne jest postawienie na przyjemności. Ponieważ o wszystkim, co trwałe, zapominamy zbyt szybko. Lekkomyślność jest więc pierwszym krokiem do szczęścia.