Doniesienia sugerujące, że z projektu ustawy medialnej wyłączono punkt o respektowaniu chrześcijańskiego systemu wartości przez nadawców publicznych, wywołuje wielkie zdziwienie. Tym bardziej że dzieje się to za sprawą ugrupowania, które jeszcze pięć lat temu szczyciło się zorganizowaniem pierwszej pielgrzymki do papieża. A dzisiaj relatywizuje wszystkie idee społeczne, które Jan Paweł II przekazywał Polakom.

Reklama

Przepis w ustawie medialnej z 1993 roku nie odegrał przez ten czas jakiejś szczególnie ważnej roli ograniczającej publikowanie treści godzących w chrześcijański system wartości. Odnosił się do mediów publicznych: TVP i Polskiego Radia, i dzięki temu był pewnym, ważnym śladem i dowodem na uznawanie przez media publiczne normatywnego porządku naszej kultury.

Propozycję uchylenia takiego przepisu i połączenia go z zasadami nieokreślonej niedyskryminacji bardzo wyraźnie sytuuje się w propozycji premiera Tuska, by otworzyć w kraju debatę na temat eutanazji. Mam wrażenie, że chodzi o zagwarantowanie obecności na antenie publicznej telewizji czy radia poglądów w ogóle kwestionujących zasady naszej tradycji kulturowej czy zasady życia społecznego. Chodzi o zagwarantowanie obecności problemów, dotąd - choćby dzięki temu przepisowi ustawowemu - w jakiś sposób ograniczanych. Dlatego uważam, że jest to pomysł bardzo groźny.