Bierność państwa w zwalczaniu homofobicznej mowy nienawiści sprawia, że pojawia się ona coraz częściej w dyskursie publicznym. Wykorzystują ją politycy w swojej walce politycznej, fanatycy religijni by pokreślić swój fundamentalizm, a także przeciętny Kowalski rzucając w geja kamieniem z okrzykiem „pedały do gazu!”.

Reklama

Jeszcze kilkanaście lat temu publiczne nawoływanie do nienawiści wobec osób homoseksualnych było czymś niewyobrażalnym. Gdy w maju 1991 r., ówczesny wiceminister zdrowia, Kazimierz Kapera nazwał homoseksualność zboczeniem i oskarżył osoby homoseksualne winnymi rozprzestrzeniania wirusa HIV, premier Bielecki zdymisjonował go następnego dnia – telefonicznie. Początki III RP wydawały się nie dawać przyzwolenia na tego typu retorykę. Stwierdzenie Kapery byłoby niestosowny, głupim żartem u cioci na imieninach, ale w przestrzeni publicznej nie było tolerowane.

Dzisiejsza Polska jest już inna. Społeczeństwo zaczyna przyzwyczajać się do „pałowania” gejów (Wojciech Wierzejski), robienia z nimi (gejami) „co Hitler z Żydami” (członek Młodzieży Wszechpolskiej) oraz tępienia gejów (Wojciech Cejrowski). Janusz Korwin-Mikke kilka dni temu stwierdził, że „geje to formacja faszystowska”. Rząd poprzedniej koalicji przygotował nawet ustawę o zakazie tzw. „propagandy homoseksualnej” i znalazł winnego takiej promocji - teletubisia.

>>>"Cejrowskim powinien zająć się prokurator"

Wypowiedzi te nie dotyczą jednak wyimaginowanych nieznanych. Dotykają konkretnych ludzi – gejów i lesbijki, ich rodziny, przyjaciół, znajomych. Wszyscy oni żyją tu i teraz – w dzisiejszej Polsce. Uderzają także w podstawowe prawa człowieka, gwałcą polską konstytucję. Według przygotowanego przez Kampanię Przeciw Homofobii i Lambdę Warszawa raportu o sytuacji osób homo- i biseksualnych, aż 51% osób objętych badaniem stwierdziło, iż doświadczyło przemocy psychicznej. Spośród nich ponad 70% trzykrotnie lub częściej. 17,6% osób homoseksualnych doświadczyło przemocy fizycznej. Od mowy nienawiści do zbrodni z nienawiści droga jest krótka. To obecnie powszechne zjawisko dotykające gejów i lesbijki w Polsce każdego dnia.

Reklama

>>>Korwin-Mikke: Geje to formacja faszystowska

Organy ścigania zdają się nie zauważać problemu. Policja umywa ręce, bo geje i lesbijki boją się informować o przestępstwach z obawy przed ujawnieniem ich prawdziwej orientacji seksualnej. Nie prowadzone są więc żadne statystyki przestępstw motywowanych homofobią. Nie prowadzi się także żadnych programów skierowanych dla policjantów uwrażliwiających na problem przestępstw z nienawiści. Prokuratury z kolei umarzają postępowania dotyczące homofobicznych wypowiedzi nie widząc społecznej szkodliwości czynu. Sądy uchylają się od wydawania wyroków, uznając homofobiczny język za wolność wypowiedzi.

Reklama

Rząd udaje, że problemu nie ma. Tak, jak gdyby Donald Tusk i jego ekipa żyła w innym, tolerancyjnym świecie. Na stanowisko pełnomocnika rządu ds. równego traktowania została powołana osoba, która nie tylko nie posiada wiedzy i doświadczenia w dziedzinie przeciwdziałania dyskryminacji, ale też tymi problemami zajmować się nie chce.

>>>Cejrowski: Pederasta wzbudza obrzydzenie

Problem homofobicznej mowy nienawiści narasta. Z ostatnich badań CBOS-u wynika, że najbardziej obraźliwymi słowami dla Polaków jest „pedał” i „ciota”. Na czwartym miejscu, w tym niechlubnym rankingu jest „lesba”. Geje i lesbijki są dzisiaj obywatelami drugiej, gorszej kategorii. Stają się współczesnymi Żydami, na których można wylać wszystkie frustracje, oskarżyć o współpracę z mafią narkotykową i światem pedofilskim (znów Wierzejski), a na koniec pogonić kijem i kamieniami.

Należy podjąć natychmiastowe działania, które eliminować będą homofobiczną mowę nienawiści. Rząd powinien przedstawić konkretny plan walki z homofobią, w tym przede wszystkim przemocą motywowaną nienawiścią w szkołach. Trwające dzisiaj prace nad nowelizacją kodeksu karnego uwzględnić muszą poszerzenie grup chronionych przed przemocą, groźbami bezprawnymi, nawoływaniem do nienawiści oraz znieważaniem osób z uwagi na ich tożsamość płciową bądź orientację seksualną.

Walka z homofobią to nie widzimisię. To poważny problem, który należy rozwiązywać jak wszystkie inne. Dotyka on dużej grupy homoseksualnych obywateli i obywatelek naszego kraju, którzy płacąc podatki oczekują po prostu równego traktowania, ochrony ich praw, a także elementarnego szacunku dla ich godności ze strony władzy.