Swego czasu Czesław Miłosz publikował swoje „Tematy do odstąpienia”. Nie wiem, czy ktoś te wątki pociągnął, ale niezrażony tym postanowiłem pobawić się w Miłosza. Tak, wiem, klasa nie ta, toteż nie zamierzam proponować koleżeństwu dziennikarzom refleksji egzystencjalnych, ale zwrócę uwagę na kilka tematów leżących na ulicy. Wystarczy się schylić.

Sprowokował mnie do tego kilka dni temu mój serdeczny przyjaciel z konkurencji, pokpiwając trochę, że wymyśliłem nowy gatunek dziennikarski - felieton śledczy. To było jakiś tydzień temu, gdy opisałem, czym to lata do Gdańska premier, pokazując jednocześnie, że minister Nowak, owszem, mówi prawdę, ale nie tak znowu za każdym razem.

Ja wiem, że do prawdziwego dziennikarskiego śledztwa trzeba tuzów żurnalistyki, ale do zadania kilku pytań wystarczy nawet Mazurek, więc dalece zdolniejsi koledzy tym bardziej by sobie z tym poradzili. Sprawy to może błahe, ale chyba ciekawe.

1. Chętnie więc dowiedziałbym się od Kancelarii Prezydenta, kto i na jakich zasadach może wynająć willę w Klarysewie. Wiemy, że może ją wynająć brat głowy państwa, a nie może pewien gazownik z Biłgoraja - specjalista od odcinania żonie prądu i gazu. A zwykły śmiertelnik?

2. Skoro już przy willach jesteśmy, to zarówno Donald Tusk, jak i Lech Kaczyński obiecywali w ramach walki z bizantyjskim przepychem władzy rezygnację z rządowych i prezydenckich ośrodków wczasowych. Pytanie do obu kancelarii: ile, komu i za ile tych ośrodków sprzedali?

3. A propos wspomnianego gazownika z Biłgoraja - fascynujące jest topnienie jego majątku. Człowiek obnoszący się nieustannie ze swą zamożnością i dający do zrozumienia, że mógłby sobie kupić Ziobrę i do kieszeni przytroczyć, ma z każdym rokiem coraz mniej. Może by tak sprawdzić, co stało się z jego legendarnym majątkiem - ot tak, z troski o posła, który niedługo zapewne będzie musiał korzystać z opieki społecznej.

4. Co miesiąc wraca temat lustracji i przygotowywanej przez PO ustawy o otwarciu archiwum bezpieki, dziś w IPN. Gdzie jest ta ustawa, kto ją widział, kiedy do Sejmu trafi i kiedy z niego wyjdzie?

Reklama

5. Poprzednia ekipa żywiła się głównie dorszem, a wieść o tym wywołała polityczne trzęsienie ziemi i komentarze intelektualistów. Jakie są więc wydatki na cele reprezentacyjne ekipy obecnej? Czym, jeśli nie dorszem, żywi się trójmiejski desant, skądinąd z obu kancelarii?

Nie liczę na wiele, ale może wiedziona litością któraś z kancelarii naszych dygnitarzy sama zechciałaby na te pytania odpowiedzieć? Bo jak nie, to znów będzie trzeba czekać na półroczne śledztwo minister Pitery, tej od stumetrowego mieszkania w Warszawie za 190 tysięcy.