Ryszard Legutko
filozof, wicemarszałek Senatu
Friedman różnił się od innych myślicieli wolnorynkowych w rozumieniu człowieka: człowiek to istota, która unika przykrości i dąży do przyjemności. Inni myśliciele wolnorynkowi mówili: człowiek to istota, która działa według logiki środków i celów. Friedman dodawał, że użyteczność jest sprzęgnięta z wolnością. Kapitalizm, jego zdaniem, jest głęboko moralny, jako ustrój wolności pozwala bowiem ludziom kierować się użytecznością. Nie oceniamy moralnie zachowań jednostki, może ona robić z wolnością, co chce. Mimo to system w całości jest moralny, choć ludzie w nim zachowują się różnie: raz dobrze, raz źle. Im więcej wolności – i tym samym różnorodności – tym mniejszą siłę będą miały niemoralne zachwiania. Im większa różnorodność wolności, tym więcej celów, inicjatyw, projektów – tych lichych, ale także tych wspaniałych. W kapitalizmie różnorodnym nikt z niczego nie musi rezygnować. Nie trzeba głosować, nie ma rządów większości. Jak pisał – nie trzeba głosować na kolor swojego krawata, bo każdy kupi sobie taki krawat, jaki chce. To dotyczy wszelkich dóbr. Kapitalizm jest ustrojem dobroczynnym także dlatego, że rozsadza od środka systemy autorytarne. Stąd jego sympatia do reform gospodarczych w Chile czy Hongkongu. Kraje azjatyckie jego zdaniem rozszerzają wolność, a Wielka Brytania i inne kraje europejskie ją ograniczają.
U Friedmana widzę dwa podstawowe błędy. Są dobra, których rynek sam z siebie nie wyprodukuje. Uniwersytety zaistniały na wolnym rynku, ale nie dzięki niemu. Powstały w kulturze feudalnej. Podobnie rzecz się ma z wieloma innymi sferami: sztuką, literaturą, filozofią, którym wolny rynek czasami pomaga, a czasami szkodzi. Kapitalizm nie wyprodukuje na przykład jakościowo dobrych mediów. I druga sprawa: pogląd, że w kapitalizmie człowiek robi to, co chce, a system jako całość jest świetny i moralny. Adam Smith dawno już zauważył, że przedsiębiorcy, którzy są beneficjentami kapitalizmu, często wcale kapitalizmu nie kochają. Postrzegają państwo jako swojego sojusznika, który przyzna im przywileje kosztem konkurentów. To iluzja, że prywatyzując człowieka, czynimy go jednocześnie moralnym i lojalnym wobec całości.
Joseph Stiglitz
laureat ekonomicznej Nagrody Nobla w 2001r.
Był największym ekonomistą XX wieku. W dziedzinie teorii najbardziej cenię go za wielki wkład w zrozumienie przez ekonomistów zjawiska konsumpcji. Zaproponował też nowe spojrzenie na statystykę. W twórczy sposób poszukiwał metod zastosowania sił rynkowych. Byliśmy kolegami w Instytucie Hoovera przy Uniwersytecie Standforda. Bardzo często prowadziliśmy dyskusje przy obiedzie w akademickiej restauracji. Zaskakiwał mnie zawsze swoimi koncepcjami. Nie pamiętam spotkania z nim, podczas którego nie robił notatek w czasie dyskusji. Często miałem wrażenie, że zbyt wielką rolę przypisuje rynkowi, pomijając szerszy kontekst nauk społecznych. Jednak chociaż różniły nas niektóre poglądy, zawsze traktował mnie z ogromnym szacunkiem, a ja czułem, że mam przed sobą przyjaciela. Jego koncepcje ekonomiczne miały i mają olbrzymi wpływ na rozumienie kapitalizmu.
Hernando de Soto
ekonomista, prezes Instytutu Wolności i Demokracji w Limie, doradca prezydenta Peru
Ostatni raz spotkałem go w maju 2004 roku przy okazji wręczania nagród przez Instytut CATO w Waszyngtonie. Mówił wtedy, że konieczne jest ograniczenie wydatków rządowych i upowszechnianie oszczędzania przez obywateli. Widział, jak Zachód wielkimi krokami odchodzi od zdroworozsądkowego myślenia, które pozwoliło zbudować dobrze prosperujące społeczeństwo. Milton Friedman uczył nas, że wolność jest najcenniejszą wartością, której trzeba z całej siły bronić przed zakusami rządów. Nie rozumiał tego, że ludzie na Zachodzie są skłonni łatwo z niej zrezygnować. Straciliśmy jednego z najbardziej zagorzałych promotorów i obrońców wolności.
Mart Laar
były premier Estonii, tegoroczny laureat Nagrody Miltona Friedmana
Idee Friedmana zmieniły kraje postkomunistyczne nie do poznania. Zastosowane tutaj reformy – w Estonii i w Polsce – są w większości oparte na koncepcjach Miltona Friedmana. Nasze doświadczenia bazujące na jego wskazaniach opisaem w książce bdquo;Estoński cud”. Z jego myśli korzystała w takim samym stopniu prawica, jak i lewica. Zwłaszcza lewica była zafascynowana koncepcją wolności osobistej. I te państwa, które korzystają z Friedmana, odnoszą sukcesy gospodarcze.
Friedman zachęcał nas, kraje liberalizujące handel i stawiające pierwsze kroki w świecie kapitalizmu, abyśmy odkrywali, w jaki sposób kraje Zachodu doszły do swojego bogactwa. Te kraje, które wprowadziły podatek liniowy – koncepcję Friedmana – odnoszą dziś sukcesy.
Janusz Lewandowski
ekonomista, europoseł
Milton Friedman był jedną z kilku postaci, które bardzo inspirowały młodą polską inteligencję w okresie, gdy rodziła się demokratyczna opozycja. Friedman kształtował nasz sposób myślenia w latach 70. Odkrycie myślicieli liberalnych, jak właśnie Friedman czy Hayek, było niezwykle krzepiące dla ówczesnych studentów, gdyż było to przeciwstawienie się panującej wówczas w krajach Zachodu modzie intelektualnej na rosnącą ingerencję państwa, zwątpienie w twórczą moc rynku, wolności ekonomicznej, własności prywatnej. Uzasadniano to koniecznością stabilizacji ekonomicznej i tworzeniem miejsc pracy. Mówiono wówczas o upodobnieniu, czyli tzw. konwergencji systemu planowania, w którym jest trochę więcej wolności, oraz zachodniego systemu, w którym z kolei było coraz więcej interwencji państwa. Na przekór temu Milton Friedman w swoich fundamentalnych dziełach bdquo;Kapitalizm i wolność” oraz bdquo;Wolny wybór” przeciwstawia się ograniczeniu ludzkiej wolności, przywołując podstawowy aksjomat, na którym wcześniej budowała się liberalna demokracja, że nie ma wolności politycznej bez wolności ekonomicznej i własności prywatnej. Są one rękojmią tolerancji, wolności politycznej i pluralizmu. Gdy państwo zawłaszcza kolejne sfery życia, podcina to korzenie samej demokracji. Gdański liberalizm, który narodził się jako pewna moda w latach 80., wiele zawdzięcza tym dziełom, które wyznaczyły kierunek naszych debat – w którą stronę powinna zmierzać Polska, jak rozpocząć reformy.
Janusz Korwin-Mikke
publicysta, polityk
Milton Friedman był guru tzw. neoliberałów. Trzeba wiedzieć, że w USA termin bdquo;liberal” został skradziony przez socjaldemokratów, którzy tam obawiają się występować pod własnym szyldem. Stąd osoba o poglądach liberalnych w Ameryce musi określić się jako bdquo;classical liberal”, bdquo;neoliberal”, bdquo;Manchester liberal”, a z dodatkiem odrobiny libertynizmu jako bdquo;libertarian”. Liberałowie w USA występują często jako bdquo;conservative”, choć wcale nie chcą niczego konserwować. Miltona Friedmana poznałem w 1986 roku na zjeździe Mont Pelerin Society (stowarzyszenia wolnorynkowców) i nawiązałem bliższą znajomość. Podczas pobytu w Polsce Friedman udzielił nam kilku ważnych przestróg: – Macie mieć nie taki ustrój, jaki bogate państwa Zachodu mają teraz, lecz taki, jakie miały wtedy, gdy były tak biedne, jak Wy teraz – powiedział, co jest oczywiście kompletnie lekceważone. Ostrzegał nas również przed agenturami międzynarodowego socjalizmu, jak EWG, Bank Światowy czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Z tymi instytucjami wojował do końca życia, choć złagodził swoją pierwotnie bardzo ostrą krytykę wprowadzenia euro.
Cezary Józefiak
ekonomista, PAN
Szkoda, że tak późno zaczęliśmy się interesować Miltonem Friedmanem – w latach 80. W opinii publicznej jest zbyt mało wiadomości na temat znaczenia kierunku liberalnego w ekonomii. Słowo bdquo;liberalizm” jest w Polsce traktowane jak epitet. Teraz mamy kolejną okazję, aby popularyzować jego idee. Jest u nas sporo jego zwolenników, a sam Friedman był w Polsce na początku naszej transformacji. Jednak podstawowe jego pomysły czekają u nas na pełną realizację. Mam na myśli wolność wyboru i liberalne reformy. Żeby zmaterializować u nas friedmanowskiego ducha, należałoby przede wszystkim dokończyć prywatyzację i zliberalizować rynek pracy.
Margaret Thatcher
była premier Wielkiej Brytanii, zaprzyjaźniona z Friedmanem
Milton Friedman odrodził wolności ekonomiczne, gdy nikt już o nich nie pamiętał. Był intelektualnym wojownikiem o pokój. Nigdy nie istniał mniej posępny badacz mrocznej nauki. Będzie mi bardzo brakować mądrości i zjadliwych dowcipów starego przyjaciela.
Leszek Balcerowicz
prezes NBP
Milton Friedman był wielką postacią wśród współczesnych myślicieli społecznych, i to z co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze, wywarł wielki wpływ na nauki ekonomiczne i – szerzej – społeczne, a także na opinię publiczną i politykę gospodarczą. Po drugie, ten wpływ szedł w dobrym – w świetle doświadczenia – kierunku, czego nie da się powiedzieć o Marksie ani nawet – moim zdaniem – o Keynesie (chociaż Milton Friedman cenił Keynesa za sposób formułowania przez niego teorii ekonomii). Co więcej, przez długie lata Milton Friedman szedł pod prąd utartych, etatystycznych prądów zarówno w ekonomii, jak i w opinii publicznej, i walnie przyczynił się do ich przełamania w kierunku wolnorynkowym. Można więc powiedzieć, że był prawdziwym przywódcą intelektualnym.
W ekonomii Milton Friedman odnowił i rozwinął ilościową teorię pieniądza, dzięki serii przełomowych prac zarówno z historii monetarnej Stanów Zjednoczonych (prac napisanych wraz z Anną Schwartz), jak i z makroekonomii. Był głównym twórcą kierunku nazywanego monetaryzmem. Najważniejsze teoretyczne tezy tego kierunku zostały przyjęte przez współczesną makroekonomię, choć często funkcjonują pod innymi szyldami niż monetaryzm. Jest smutną ironią, że w polskich debatach publicznych słowo bdquo;monetaryzm” jest używane jako wyzwisko. Milton Friedman – wraz z Edmundem Phelpsem, tegorocznym laureatem Nagrody Nobla – dowiódł, że nie da się trwale przyspieszyć wzrostu gospodarki i obniżyć bezrobocia poprzez politykę, która prowadzi do rosnącej inflacji. Wręcz przeciwnie – taka polityka szkodziłaby właśnie wzrostowi gospodarki.
Równie wielkie są zasługi Miltona Friedmana w kształtowaniu opinii publicznej poprzez prace, które dotyczyły nie tylko teorii pieniądza, ale i nade wszystko roli państwa w społeczeństwie. Porównywalną, opiniotwórczą rolę w tym drugim zakresie odegrał inny laureat Nagrody Nobla – Fryderyk A. Hayek. Co do Friedmana, to mam tu na myśli takie dzieła jak bdquo;Kapitalizm i wolność”, bdquo;Wolny wybór” czy bdquo;Tyrania status quo” (napisane wraz z żoną Rose). Jest znamienne, że bdquo;Wolny wybór” ukazał się w Polsce w latach 80. w podziemnym obiegu. To są prace, które łączą wielką klarowność z głębią i rozmachem właściwym dla dobrej filozofii państwa. Jednocześnie zawierają konkretne i wykonalne propozycje, np. bonu oświatowego.
Milton Friedman wpływał na opinię publiczną również poprzez swoje felietony w bdquo;Newsweeku” (publikowane w latach 1966 – 1983), a także przez popularny serial telewizyjny na temat wolnego wyboru.
Milton Friedman był także inicjatorem pomiaru i porównywania zakresu wolności w różnych krajach. Upowszechnienie badań na ten temat odgrywa ważną opiniotwórczą rolę.
Rzadko z taką mocą można powiedzieć: odszedł wielki człowiek, który pozostawił po sobie wielkie i trwałe dzieło.
Jan Winiecki
ekonomista
Milton Friedman był jedną z najważniejszych osobistości XX wieku. Był nie tylko myślicielem, który stworzył bardzo rozwiniętą teorię makroekonomiczną, ale miał również mnóstwo pomysłów praktycznych i bardzo mocno angażował się w życie publiczne. Liberalną kontrrewolucję w Stanach Zjednoczonych za prezydentury Ronalda Reagana intelektualnie zawdzięczamy w największym stopniu właśnie Friedmanowi. Pisywał nie tylko woluminiaste rozprawy z ekonomii, tak teoretyczne, jak empiryczne, pokazując na przykład historię monetarną USA na przestrzeni stu lat. Był także bardzo popularnym felietonistą tygodnika bdquo;Newsweek”, na zmianę z innym laureatem Nagrody Nobla Paulem Samuelsonem. Jednak Friedman pisał znacznie barwniej, potrafił dotrzeć do czytelnika, łatwym językiem tłumaczyć bardzo skomplikowane sprawy. Przygotował także serię spotkań telewizyjnych pod tytułem bdquo; Wybory”, która zyskała ogromną popularność i dziesiątki milionów widzów. Przekonanie społeczeństwa amerykańskiego, że majstrowanie przy gospodarce przynosi więcej szkody niż pożytku, zawdzięczamy właśnie jemu, gdyż inni liberałowie tylko rozwijali teorie, a Friedman był również wielkim popularyzatorem.
Dla mnie Friedman był obok Hayeka jednym z najważniejszych wzorów, gdyż pokazał, że naukowcy powinni wyjść z wieży z kości słoniowej i angażować się społecznie. Od niego nauczyłem się, że trzeba aktywnie przekonywać ludzi do idei, w które się samemu wierzy.
Francis Fukuyama
filozof, politolog
Milton Friedman był bez wątpienia jednym z największych myślicieli ostatnich kilku stuleci. Moim zdaniem jego największym osiągnięciem było stworzenie intelektualnych i konceptualnych ram dla rewolucji liberalnej, która zmieniła świat gospodarczy w latach 70. i 80. XX wieku. I choć na jej czele stanęli tacy politycy jak Ronald Reagan i Margaret Thatcher, to bez wątpienia nie mogłaby się zdarzyć bez intelektualnego fundamentu poważnego uczonego Miltona Friedmana. W tym sensie moim zdaniem odegrał najważniejszą rolę w intelektualnej historii XX wieku.
Choć nigdy go nie poznałem, to niewątpliwie wpłynął na moje myślenie. Przede wszystkim przekonał mnie, że bon oświatowy, polegający na swobodnym wyborze szkoły, jest jedną z najpoważniejszych propozycji reformy oświatowej. Nie zgadzałem się z podejściem, jakie miał wobec różnych problemów gospodarczych, jednak bardzo cenię go za podstawy, jakie stworzył dla rewolucji liberalnej.
Bronisław Łagowski
filozof
Milton Friedman, wielki ekonomista, nie był oryginalnym filozofem społecznym, jak Friedrich von Hayek, ale miał jasną wizję zdrowego moralnie społeczeństwa. Swoje poglądy wykładał jasno i dobitnie, tak, aby przekonać do nich szerokie kręgi społeczne. Jako już niemłody człowiek stał się gwiazdą medialną, audycje telewizyjne z jego udziałem cieszyły się olbrzymim zainteresowaniem w Ameryce i poza jej granicami. Chciał być nauczycielem społeczeństwa i był nim przez pewien czas. Wpisywał się w tradycję liberalizmu i można zapytać, co do niej wniósł. W latach, na które przypada jego działalność naukowa, już sama obrona tej tradycji miała wielkie znaczenie, ponieważ liberalizm ekonomiczny bardzo osłabł wskutek ideologicznej ofensywy socjalizmu i etatyzmu.
Swoje radykalne opowiedzenie się za kapitalizmem Milton Friedman opierał na entuzjazmie wolności. Ustrój, w którym własność prywatna jest podstawowym prawem, już z tego tylko powodu daje lepsze gwarancje wolności niż ustroje z takich lub innych powodów to prawo ograniczające. Nie była mu nieznana krytyka tego poglądu mówiąca, że wolność przedsiębiorcy może prowadzić do ograniczenia wolności zależnych od niego pracobiorców, nie sądził jednak, że tak musi być, a poza tym był przekonany, choć tego wprost nie mówił, że wolność przedsiębiorcy przynosi społeczeństwu więcej pożytku niż inne dążenia wolnościowe i dlatego powinna być mocniej chroniona. Gdy dokuczano mu, że patronował reformom gospodarczym w Chile pod rządami Pinocheta, odpowiadał, że dyktatury nie popierał, a reformy gospodarcze przyniosły temu krajowi olbrzymie korzyści i to trzeba docenić niezależnie od stosunku do dyktatury. Gdy w latach 80. dowiedział się, że w polskiej opozycji istnieje nurt liberalny wysuwający na pierwszy plan odzyskanie wolności gospodarczej, uznał, że jest to właściwsza droga dekomunizacji niż walka o demokrację, ponieważ współcześnie demokracja nie sprzyja wolnej gospodarce. Demokracja może poczekać, aż gospodarka okrzepnie. Będąc w Warszawie w 1990 roku, wygłosił odczyt po tytułem: bdquo;Dlaczego Stany Zjednoczone nie są odpowiednim modelem dla Polski?”. Z dyskusji wyniósł przykre wrażenie, że czołowe grono polskich intelektualistów nie rozumie zalet i reguł gospodarki wolnorynkowej. Pocieszyło go spotkanie z grupą warszawskich liberałów, którzy w lot zrozumieli jego poglądy, aprobowali je i nie zadawali niemądrych pytań o Pinocheta.
Friedman, zgodnie z tradycją liberalizmu, opowiadał się za władzą ograniczoną, zdecentralizowaną i podzieloną w celu wzajemnego kontrolowania się różnych jej składników. Nie głosił on utopii gospodarki rządzącej się wyłącznie prawami rynku, widział konieczność roli państwa, które stwarza ramy prawne, definiuje własność i bierze odpowiedzialność za jakość pieniądza. Pełni także inne niezbędne role, według jego słów, bdquo;paternalistyczne”. Nie był człowiekiem bez serca, jak mówi się niesłusznie o zwolennikach ekonomicznego liberalizmu. Państwo opiekuńcze w jego obecnej formie zwalczał za marnotrawstwo, monstrualny rozrost biurokracji i koszty z tym związane, a także niesprawiedliwość polegającą na obarczaniu nadmiernymi kosztami jednych kategorii społecznych na rzecz innych. Idealnym sposobem pomagania biednym powinna być prywatna dobroczynność, jest to jednak rozwiązanie niepraktyczne. Dlatego państwo powinno dobroczynność przejąć i zastosować środki pomocy, które byłby skierowane do poszczególnych ludzi.
A nie do całych grup, zawodów, branż itp. Takim środkiem według Friedmana byłby bdquo;podatek negatywny”: osoby nieosiągające pewnego poziomu dochodów otrzymywałyby dopłaty w ramach systemu podatkowego. Taka forma polityki socjalnej. Nie fałszowałaby stosunków rynkowych.
Filozofia społeczna Friedmana jest indywidualistyczna i tym samym antykolektywistyczna, politykę traktuje jako działalność służebną wobec gospodarki. Będąc zasadniczo wrogiem demagogii i tropiąc ją wszędzie, gdzie szkodzi ona wzrostowi bogactwa narodów, Friedman ściągnął na siebie niesłuszny zarzut człowieka lekceważącego demokrację.
Zmarły wczoraj Milton Friedman był jednym z najwybitniejszych myślicieli XX w. Polakom mówił: Wprowadzajcie taki ustrój, jak państwa Zachodu, gdy były biedne, jak wy teraz. W DZIENNIKU wspominają go myśliciele z Polski i zagranicy.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama