Smolenizacja polityki jakby zwolniła nas od myślenia. I to nie tylko polityków. Też nas dziennikarzy. Czy faktycznie nic w Polsce się nie wydarzyło poza tym, że 100 dni minęło od katastrofy prezydenckiego samolotu?

Reklama

W ciągu tych stu dni oprócz wypominania sobie win, których nikt nie udowodnił, mieliśmy poznać założenia do pakietów reform minister Kopacz. Miały być jawne po wyborach. No miały być, ale w ministerstwie Smoleńsk i urlopy.

Za tydzień upływa termin zgłoszenia projektu ustawy o emeryturach mundurowych. Czy ktoś słyszał? Podobno projekt zabrali ci z Rady Gospodarczej Jana Krzysztofa Bieleckiego i trzymają. Po co? Wiadomo Smoleńsk.

A KRUS co miał być poddany korekcie. W ministerstwie rolnictwa, że wszystko wie minister, a minister wie, że ktoś nad tym pracuje. Ani nad czym, ani jak długo jeszcze? Pakiet dla przedsiębiorczości. Miał być ale zaginął w konsultacjach.

Kraj jak zahipnotyzowany. Teraz czekamy na wrzesień, na raport prokuratury, potem będą wybory. Po wyborach Kaczyński złoży białą księgę. Po księdze trzeba będzie zająć się pomnikiem w miejsce krzyża co go Komorowski chce zdjąć. A potem minie kolejne 100 dni katastrofy, która pochłonie jeszcze więcej ofiar naszego codziennego życia.