"To oświadczenie odpowiada na znaczną część postulatów demonstrantów, bo np. rozwiązanie obu izb parlamentu oskarżanego przez protestujących, i nie tylko, o fałszerstwa, zostało w ten sposób zrealizowane (...) Zagranicę uspokojono ponownie, że Egipt czuje się zobowiązany do przestrzegania wszystkich traktatów i umów, których jest stroną. To jest ważne, powiedzmy, na zewnątrz. Inny z postulatów protestujących ludzi, postulatów, które były ponawiane już po rezygnacji prezydenta Mubaraka, żeby określić czasokres przemian tego okresu przejściowego. Rada wojskowa powiedziała, że obejmuje administrowanie kraju na czas 6 miesięcy lub do wyborów parlamentu, bo być może te wybory odbędą się wcześniej (...).
Są to normalne składniki okresu przejściowego, który na dodatek został jeszcze czasowo określony. W składzie rządu pewnie nastąpią zmiany, ponieważ jest jeszcze kilka tek nieobsadzonych i komentatorzy powiadają, że paru ministrów związanych z poprzednim (rządem-PAP) czy prezydentem być może odejdzie, a na ich miejsce przyjdą inni. Mówi się o sześciu, do ośmiu, stanowiskach ministerialnych. Czyli będą zmiany rządowe, ale nie będzie zmiany rządu. (...)
Przed Egiptem i Egipcjanami okres ciężkiej pracy organizacyjnej. Trzeba nadrobić straty i trzeba zorganizować w tym okresie przejściowym mnóstwo rzeczy, które pozwolą przejść do faktycznego porządku demokratycznego. (...)
Pod znakiem zapytania jest jedna rzecz - Rada do tej pory nie zniosła stanu wyjątkowego. (...) Drugi znak zapytania to jest kwestia partii politycznych - bo ja sobie nie wyobrażam przeprowadzenia wyborów do parlamentu, jeżeli nie będzie swobody działania i swobody powoływania nowych organizacji czy nowych partii politycznych. Do tej pory ten wielki protest zrealizował swój podstawowy cel - odejście prezydenta, ale to jest zbiorowisko najróżnorodniejszych nurtów społecznych, które dopiero teraz się wykrystalizują."