"Zbrodnię katyńską należy kwalifikować z uwzględnieniem nie tylko 22 tys. zamordowanych na mocy polecenia z 5 marca 1940 r., ale również z uwzględnieniem rodzin zamordowanych, które zostały zesłane w stepy Kazachstanu na powolną śmierć. Nie ulega zatem najmniejszej wątpliwości, że celem zbrodni katyńskiej była eksterminacja całej grupy narodowościowej Polaków, a nie tylko jeńców wojennych" - powiedział w poniedziałek PAP Kulesza, który w latach 2000-2006, jako dyrektor Głównej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN, nadzorował polskie śledztwo ws. zbrodni katyńskiej. Obecnie jest kierownikiem Zakładu Prawa Karnego Materialnego na Uniwersytecie Łódzkim.

Reklama

Przypomniał, że decyzje o deportacji polskich rodzin sowieckie Politbiuro z Józefem Stalinem na czele podjęło 2 marca 1940 r. - na trzy dni przed zbrodniczą uchwałą o rozstrzelaniu polskich obywateli więzionych w obozach na terenie Związku Sowieckiego oraz innych obywateli polskich przetrzymywanych w więzieniach na wschodnich terenach II Rzeczpospolitej. Obok rodzin osób aresztowanych za udział w działaniach polskiej konspiracji, wywieziono w głąb ZSRS rodziny polskich oficerów, funkcjonariuszy policji, służby więziennej i żandarmerii, ziemian, fabrykantów i urzędników polskich.

Kulesza podkreślił, że decyzja o deportacji polskich rodzin w głąb ZSRR świadczy o tym, że władze sowieckiej Rosji miały na celu zniszczenie polskiego narodu, co decyduje - zgodnie z prawem międzynarodowym - o ludobójczym charakterze zbrodni katyńskiej. "Wybrano stepy Kazachstanu, by zrealizować zamiar unicestwienia całej grupy narodowościowej Polaków poprzez jej umieszczenie w warunkach egzystencji, w których ich śmierć będzie śmiercią powolną" - podkreślił.

Używanie wobec zbrodni katyńskiej określenia innego niż zbrodnia ludobójstwa - zdaniem profesora - nie oddaje całej zawartości bezprawia, którego dokonało NKWD na Polakach w 1940 r. "W pojęciu zbrodni wojennej nie oddamy motywów sprawców i będziemy traktować ofiary zbrodni katyńskiej jako ofiary wojny. Otóż nie były one ofiarami wojny, tylko ofiarami planu, który miał na celu fizyczną eksterminację części narodu polskiego" - podkreślił Kulesza.

Spór o kwalifikację prawną zbrodni katyńskiej wywołały ostatnio słowa doradcy prezydenta ds. międzynarodowych prof. Romana Kuźniara, według którego w świetle prawa międzynarodowego zbrodnia katyńska nie może być uznawana za zbrodnię ludobójstwa.

Kuźniar powołał się przy tym na konwencję ONZ z 9 grudnia 1948 r. (Konwencja ws. Zapobiegania i Karania Zbrodni Ludobójstwa), której art. 2 definiuje ludobójstwo jako czyn "dokonany w zamiarze zniszczenia w całości lub części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych". W poniedziałkowej rozmowie z PAP Kuźniar powiedział, że kryterium podjęcia decyzji o zamordowaniu jeńców Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa i więźniów z wschodnich terenów II Rzeczpospolitej było motywowane ideologicznie i politycznie, a nie narodowościowo. "Trzeba też zwrócić uwagę, że poza Polakami w wyniku zbrodni katyńskiej zginęli także przedstawiciele innych narodów" - zauważył Kuźniar.



Reklama

"Idealne rozwiązanie to skierować sprawę do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, który poza tym, że mógłby rozstrzygnąć interpretację charakteru zbrodni katyńskiej, to w dodatku umiędzynarodowiłby sprawę" - dodał politolog.

Doradca prezydenta zwrócił także uwagę, że nawet jeśli nie uzna się zbrodni katyńskiej za ludobójstwo, a "tylko" za "zbrodnię wojenną" lub "zbrodnię przeciwko ludzkości", to i tak w mocy pozostaje konsekwencja, że zbrodnia katyńska nie ulega przedawnieniu.

Kwalifikację prawną zbrodni katyńskiej jako zbrodni ludobójstwa nadał także IPN w toczącym się od listopada 2004 r. śledztwie "w sprawie dokonanych, w celu wyniszczenia części polskiej grupy narodowej (...), masowych zabójstw przez rozstrzelanie, nie mniej niż 21 768 obywateli polskich".

Na kryterium narodowościowe zbrodni katyńskiej wskazała prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie Małgorzata Kuźniar-Plota w opracowaniu IPN dotyczącym polskiego śledztwa ws. Katynia. Jest w nim przytoczona notatka Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych Ławrientija Berii z 5 marca 1940 r., na podstawie której NKWD wymordowało polskich jeńców.

W poleceniu adresowanym do NKWD ZSRR Beria rozkazuje, aby sprawy polskich jeńców "rozpatrzyć w trybie specjalnym z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary - rozstrzelania". Decyzję tę Beria uzasadnia konstatacją, że przetrzymywani jeńcy są "zatwardziałymi, nie rokującymi poprawy wrogami władzy radzieckiej". W tej samej notatce Beria stwierdza także, że każdy z jeńców "oczekuje oswobodzenia, by uzyskać możliwość aktywnego włączenia się w walkę przeciwko władzy radzieckiej".

W opinii Kuźniar-Ploty, "fizyczna eliminacja tych osób miała zapobiec w przyszłości odrodzeniu, z wykorzystaniem ich potencjału intelektualnego, polskiej państwowości", co jej zdaniem, świadczy o tym, że decyzja o rozstrzelaniu polskich jeńców wojennych została podjęta "w zamiarze zniszczenia siły Narodu Polskiego, unicestwienia jego elit".



"Potwierdzeniem tej tezy jest staranna selekcja osób, które miano rozstrzelać spośród setek tysięcy innych Polaków znajdujących się w sowieckich więzieniach i obozach, dokonywana w oparciu o ich status społeczny, zawodowy i pełnione funkcje" - podała Kuźniar-Plota. Zaznaczyła, że uprawnione jest zatem twierdzenie, że "zabójstwa, których następnie dopuścili się funkcjonariusze NKWD, motywowane były zamiarem wyniszczenia części polskiej grupy narodowej".

"Z tych też względów czyny te wyczerpywały znamiona zbrodni ludobójstwa, określonej w art. II Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa" - dodała prokurator IPN.

Z ludobójczym charakterem zbrodni katyńskiej nie zgadza się rosyjska Główna Prokuratura Wojskowa, która w latach 1990-2004 prowadziła śledztwo ws. zbrodni katyńskiej i umorzyła je "z powodu śmierci winnych".

W wyjaśnieniach dotyczących umorzenia śledztwa strona rosyjska podała, że Główna Prokuratura Wojskowa nie stwierdziła zbrodni ludobójstwa. Według jej ustaleń, śmierć prawie 22 tys. polskich jeńców była przestępstwem pospolitym polegającym na bezprawnym wydaniu rozkazu, co stanowiło przekroczenie uprawnień służbowych. Tego rodzaju kwalifikacja powoduje, że zbrodnia katyńska ulega przedawnieniu.

Uznanie przez władze Rosji zbrodni katyńskiej jako ludobójstwa (zbrodni wojennej lub zbrodni przeciwko ludzkości) nałożyłoby na nie obowiązek wyjaśnienia i ujawnienia wszystkich okoliczności mordu z 1940 r., a także ścigania ewentualnie żyjących sprawców.